Testy latającego samochodu

Toyota prezentuje pierwszy latający samochód – chociaż termin ten jest nieco na wyrost

2 minuty czytania
Komentarze

Wspierany przez Toyotę SkyDrive po latach pracy przeprowadził w końcu publiczny lot próbny z załogą dla swojego latającego samochodu. Startup przetestował swój pojazd SD-03 po polu testowym Toyoty w mieście Toyota z pilotem za sterami. Choć lot nie był autonomiczny, jak można się było domyślać, to jednak pokazał, że pojazd może się poruszać w terenie. SD-03 jest najmniejszym elektrycznym pojazdem VTOL, czyli pionowego startu i lądowania, na świecie. Ma on w sumie osiem wirników, które pomagają mu bezpiecznie latać nawet w przypadku awarii silnika.

Testy latającego samochodu

Firma ma nadzieję, że do końca 2020 roku uzyska zgodę na loty poza polem testowym, a do 2023 roku spodziewa się dwuosobowej maszyny w swojej ofercie handlowej. Jest to zgodne z japońskim harmonogramem uruchomienia latających taksówek. To może w przyszłości znacznie zmniejszyć natężenie ruchu, a nawet stać się swego rodzaju atrakcją turystyczną. Projekt ten jest niezwykle interesujący, chociaż oczywiście wymusi pewne zmiany w podejściu do ruchu lotniczego. Prezentacja pojazdu, chociaż komicznie pompatyczna z powodu muzyki robi olbrzymie wrażenie.

Zobacz też: Wii Boy Colour – czyli Nintendo Wii w obudowie starego Game Boya

Problem w tym, że… to nie jest samochód. To jest octacopter. Nie ma on nawet jednej cechy typowej dla samochodu i wszystkie, jakie możemy znaleźć u wielowirnikowca. Oczywiście, latający samochód robi większe wrażenie, ale to trochę tak, jakby konia nazwać osłegm-gigantem. W końcu, jaki jest koń, każdy widzi, ale osioł-gigant już wzbudza ciekawość. Myślę jednak, że nie tędy droga. Może i w przyszłości faktycznie pojawią się latające samochody. Możliwe, że stworzy je nawet ten sam zespół. Jednak powiedzmy sobie uczciwie: to urządzenie nim nie jest. Równie dobrze można samochodem nazywać motocykle czy hulajnogi elektryczne. 

Źródło: Engadget

Motyw