Sklepy Nintendo Wii i DSi nie działają

Wii Boy Colour – czyli Nintendo Wii w obudowie starego Game Boya

2 minuty czytania
Komentarze

Przyznam, że jestem wielkim fanem mobilnego grania, dlatego też ten projekt mnie oczarował. GPD Win i Nintendo 3DS to moje dwa podstawowe sprzęty do grania, chociaż na smartfonie również lubię pograć, zwłaszcza w porty z innych platform — Dead Cells z fizycznym padem to wręcz poezja. Natomiast Konsola Wii ma mnóstwo wspaniałych gier, w które grać można jednak głównie stacjonarnie. Oczywiście istnieją emulatory, jednak kwestia legalności ROM-ów do gier jest mocno dyskusyjna. Okazuje się jednak, że pojawiło się rozwiązanie tego problemu.

Wii Boy Colour

Pewien zdolny modder sprzętowy wcisnął podzespoły Wii do obudowy wielkości tej drugiej generacji Game Boyów. Dzięki temu nie tylko można cieszyć się grami z Wii, ale także tymi z Game Cube przez wzgląd na wsteczną kompatybilność. Projekt otrzymał nazwę Wiiboy Color i korzysta z elementów różnych konsol od Nintendo. Analogi pochodzą ze Switcha, przyciski z DS Lite, a wszystko to łączą ze sobą podzespoły z pada do Game Cube. Istny składak, który przy okazji prezentuje się fenomenalnie. Co więcej, z tyłu znajduje się port USB-C do ładowania urządzenia i transmisji danych. Autor modyfikacji twierdzi, że urządzenie jest w stanie pracować na baterii od dwóch, do trzech godzin. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby cieszyć się rozgrywką przy podłączonym powerbanku.

Zobacz też: Games with Gold we wrześniu – Microsoft oddaje 4 tytuły w ręce graczy

W konsolce jest nawet gniazdo Jack 3.5 mm. Za wyświetlaniu obrazu odpowiada 3,5-calowy ekran LCD o rozdzielczości 480p. Mało? No cóż, właśnie z taką rozdzielczością pracuje oryginalna konsola. Dlatego też włożenie pozornie lepszego ekranu mogłoby mieć skutek wręcz przeciwny i zepsuć jakość obrazu. Ten bowiem najlepiej prezentuje się właśnie w natywnej rozdzielczości. Zdaje się, że twórca pomyślał o wszystkim. Oczywiście taki projekt wymagał dużo czasu. Cały proces trwał ponad dziewięć miesięcy, a jego efekty są wręcz niesamowite. Myślę, że było warto.

Źródło: Engadget

Motyw