Facebook ukrywał badania na temat szkodliwości Instagrama

Facebook uległ reżimowi totalitarnego kraju – użytkownicy są wściekli, a firma żałuje

2 minuty czytania
Komentarze

Facebook właśnie uległ naciskom totalitarnego reżimu. Gigant społecznościowy został zmuszony przez tajski rząd do zablokowania grupy krytycznej wobec króla kraju. To oczywiście spotkało się z dość negatywną reakcją społeczności i to nie tylko tej lokalnej. Na skutek tego Facebook ogłosił, że będzie prawnie kwestionować tego typu działania. Sytuacja ta po raz kolejny rzuciła cień na politykę giganta wobec autorytarnych rządów.

Facebook ulega reżimowi

Facebook ulega reżimowi
Fot. PixaBay

W obliczu trwających protestów w kraju Facebook zablokował grupę z ponad milionem członków o nazwie Royalist Marketplace. Doszło do tego po wielokrotnym żądaniu przez Tajlandzkie Ministerstwo Gospodarki Cyfrowej i Społeczeństwa. W odpowiedzi założyciel grupy, Pavin Chachavalpongpun, oskarżył Facebooka o poddanie się naciskom militarnego rządu:

Nasza grupa jest częścią procesu demokratyzacji, jest przestrzenią wolności słowa. W ten sposób Facebook współpracuje z autorytarnym reżimem, aby utrudnić demokrację i kultywować autorytaryzm w Tajlandii. 

Zobacz też: Cena Oppo Watch w Polsce – jest dobrze i jest Wear OS

W odpowiedzi na to oskarżenie Facebook oświadczył, że planuje wyzwanie prawne:

Po dokładnym sprawdzeniu Facebook ustalił, że jesteśmy zmuszeni do ograniczenia dostępu do treści, które tajski rząd uznał za nielegalne. Takie prośby są poważne, sprzeczne z międzynarodowym prawem dotyczącym praw człowieka i mają mrożący krew w żyłach wpływ na zdolność ludzi do wyrażania siebie.

W ostatnich tygodniach, tysiące protestujących wyszło na ulice, krytykując rząd wojskowy i rodzinę królewską. Żądają oni zmian w konstytucji i zniesienia praw ograniczających wolność słowa i karę 15 lat więzienia za zniesławienie króla. Warto dodać, że pod zniesławienie podpada tam wszelka krytyka władzy. W przeszłości Facebook był ostro krytykowany za niepodejmowanie działań w celu ograniczenia dezinformacji, szczególnie w krajach o autorytarnych rządach. Oskarżono go o dopuszczenie do głosu nienawiści w Myanmarze, co stworzyło scenę dla prześladowań i ludobójstwa wobec mniejszości Rohingyan. Krytykowano ją również za podżeganie do błędnych informacji rządowych na Filipinach i w innych miejscach, gdzie pojawiły się tego typu naciski.

Źródło: Engadget

Motyw