Miniaturowy robot zasilany alkoholem

Robot napędzany alkoholem – Futurama staje się faktem

2 minuty czytania
Komentarze

Zespół badaczy z University of Southern California stworzył miniaturowego, autonomicznego robota, którego ochrzcili przydomkiem RoBeetle. Może on podróżować przez ponad dwie godziny i to bez baterii. Ten 88-miligramowy, zainspirowany przez owady robot pracuje na płynnym metanolu. Alkohol ten zasila jego sztuczne mięśnie. Dzięki temu robot może przenosić ładunek 2,6 razy większy niż jego własna masa.

Miniaturowy robot zasilany alkoholem

Dlaczego jednak alkohol, a nie baterie? No cóż, te mają niską gęstość energetyczną. To oznacza, że aby zmagazynować dużo energii, same muszą być sporych rozmiarów i słusznej wagi. Jest to problem dla mikrorobotów i jest to jeden z powodów, dla których malutkie boty, jak Harvard HAMR-JR o wielkości grosza, są często zasilane z zewnątrz. Fakt, że RoBeetle nie potrzebuje, baterii oznacza, że może być bardzo mały i w pełni samowystarczalny. No, a przynajmniej przez dwie godziny. Oczywiście sam alkohol nie jest w stanie napędzić sztucznego żuczka. Istotne są tu jego sztuczne mięśnie. Te wykonano ze stopu niklowo-rytanowego. Materiał ten kurczy się i rozszerza wraz ze zmianami temperatury. Dodatkowo ma on platynową powłokę. 

Zobacz też: Firma-matka Google też jest zainteresowana zakupem TikToka – Amerykanie się podzielą

Pod wpływem reakcji chemicznej wywołanej przez platynę, która jest katalizatorem, generowane jest ciepło. To powoduje wydłużenie sztucznych mięśni, które można porównać do pracy tłoka. Podobnie jak on odsłaniają one otwór, który jednak nie wypuszcza nadmiaru gazów, a pozwala na schłodzenie układu. Działa to więc dość podobnie do silnika spalinowego, chociaż na nieco innej zasadzie. Badacze twierdzą, że RoBeetle może pozwolić mikrobotom na przemieszczanie się tam, gdzie ludzie nie mogą. Jednak jak wskazuje IEEE Spectrum, jest jeszcze kilka wyzwań do pokonania. RoBeetle może tylko posuwać się do przodu, a kiedy zacznie chodzić, będzie chodził dalej, aż skończy mu się paliwo. Miejmy jednak nadzieję, że z czasem naukowcy obejdą ten problem.

Źródło: Engadget

Motyw