Niedawno Donald Trump podpisał zarządzenie, które ma zablokować WeChat i inne produkty firmy Tencent w USA. Te teoretycznie nie są zbanowane, jednak amerykańskie firmy nie mogą współpracować z ich autorami. Ten krok z oczywistych względów nie spodobał się Chinom. Co gorsza, to nie jest jedynie urażona duma, a względy czysto praktyczne. Otóż ogromna baza chińskich użytkowników iPhone opiera się na tej aplikacji w codziennym życiu. Jest to główny komunikator w Państwie Środka, przynajmniej jeśli chodzi o kontakt z resztą świata.
Blokada WeChat to gorsza sprzedaż iPhone
W zeszłym tygodniu prezydent USA podpisał dokument, który zakazuje wszelkich transakcji dokonywanych przez jakąkolwiek osobę podlegającą jurysdykcji Stanów Zjednoczonych z ByteDance i Tencentem. To oznacza natomiast, że aplikacja WeChat zwyczajnie musi zniknąć z amerykańskich sklepów z aplikacjami. W przypadku Androida nie jest to problemem, gdyż użytkownicy z Chin i tak nie korzystają z usług Google. Jednak App Store jest domyślnym sklepem zarówno w USA, jak i Państwie Środka. Tymczasem WeChat stał się koniecznością w Chinach. Jest on wykorzystywany nie tylko jako podstawowa funkcja komunikacji, ale także jako cyfrowa usługa płatnicza. Aplikacja ta jest tam niemal niezbędna do prowadzenia działalności gospodarczej.
Zobacz też: Znamy polskiego kandydata do Oscara 2021. Tym razem to nie Komasa
Analityk Apple Ming-Chi Kuo ostrzega, że jeśli firma zostanie zmuszona do usunięcia WeChat z App Store na całym świecie to sprzedaż iPhone może spaść o 25-30 procent. Ucierpi także rynek akcesoriów Apple. Według jego prognoz produkty takie jak AirPods i iPad stracą udziały o 15-25 procent. Jeśli zakaz obejmie tylko Stany Zjednoczone, liczba sprzedanych smartfonów spadnie tylko o 3-6 procent, a innych urządzeń będzie niższa o mniej niż 3 procent. Przy okazji Kuo zaleca inwestorom zmniejszenie udziałów w firmach należących do łańcucha dostaw Apple, takich jak LG Innotek i Genius Electronic Optical.
Źródło: TechSpot