Jednego dnia dowiadujemy się, że Samsung Galaxy M41 ma otrzymać wyświetlacz od TCL, a kolejnego, że projekt jest anulowany. W dobie pandemii wszystko jest możliwe. Nawet to, że… smartfon ponownie wraca do żywych. Otóż Koreańczycy uzyskali certyfikat w Chinach dla akumulatora o ogromnej pojemności, który prawdopodobnie trafił właśnie do tytułowego smartfona. Skąd to zamieszanie z odwoływaniem i przywracaniem projektów? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy, ale na premierę tego smartfona zapewne czeka wiele osób.
To tablet czy smartfon? Akumulator, a nie wielkość wyświetlacza Samsunga Galaxy M41 każe się zastanawiać
Dzisiaj wrażenie robią akumulatory o pojemności 5000 mAh i wyższe. Od 4000 do 5000 mAh to taki standard, więc wartość 6800 mAh niewątpliwie jest ogromna. Na papierze wartość nominalna może przekroczyć nawet 7000 mAh i taka właśnie bateria ma znaleźć się w obudowie Galaxy M41. To dwukrotnie więcej w porównaniu do poprzednika, Galaxy M40, który był Galaxy A60 w przebraniu. Tym razem próżno szukać odpowiednika w serii Galaxy A, którego Samsung mógłby przeobrazić w Galaxy M41. Oczywiście niektórzy mogą się teraz zastanawiać, jak ogromny wyświetlacz będzie w tym smartfonie i… tego na tę chwilę nie wiemy. Jeżeli wierzyć poprzednim plotkom, to dostarczy go TCL i zostanie wykonany w technologii OLED. To dosyć nietypowe, gdyż dotychczas Samsung sam wyposażał się w tego typu ekrany.
Zobacz też: Logowanie do Profilu Zaufanego stało się znacznie łatwiejsze!
Zostając jeszcze w temacie akumulatora, tak duża pojemność nie pozwala na zastosowanie szybkiego ładowania w połączeniu ze względnie małymi wymiarami. Dlatego certyfikacja wskazuje na maksymalną moc 15 W, którą będzie w stanie przekazać zasilacz pośrednio do ogniwa. Kiedy premiera? Teoretycznie miała być w okolicach marca i kwietnia, więc… trzeba poczekać. Równie dobrze ostatecznie może to nie być Galaxy M41, ale na tę chwilę właśnie przy tym nazewnictwie zostańmy. Tymczasem sprawdźcie, jakie technologie szybkiego ładowania wczoraj ujawniono – ponownie pojawia się Samsung, ale też Xiaomi i Huawei.
Źródło: Gizchina