W Japonii zakazano patrzenia w smartfony

Przestań się gapić! W Japonii zakazano patrzenia w smartfony na ulicy

2 minuty czytania
Komentarze

W Japonii zakazano patrzenia w smartfony, kiedy spaceruje się po ulicy. Wprawdzie nikogo za to nie zamknie się do więzienia, a ma być stosowane jedynie pouczenie, to nowe przepisy wydają się więcej, niż potrzebne. Przynajmniej tak wygląda z badań, które przeprowadzono przed wprowadzeniem przepisów. Czy takie rozwiązanie ma sens, a może należy sięgnąć „do podstaw”?

W Japonii zakazano patrzenia w smartfony

W Japonii zakazano patrzenia w smartfony
Fot. PixaBay

Sam fakt, że w Japonii zakazano patrzenia w smartfony, pewnie niewiele zmieni. Przepisy mają dotyczyć obecnie tylko jednego miasta, a konkretniej w Yamato w prefekturze Kanagawa. Miejscowość na wyspie Honsiu liczy ponad 230 tysięcy osób, a na jeden kilometr kwadratowy przypada tam około 8600 osób. Takie dane przynajmniej znajdziemy na stronie Wikipedii, ale widać, że zagęszczenie ludności jest dość spore. To charakterystyczne dla Japonii i jak przystało na kraj, który mocno dba o dobro swoich obywateli, zarządzono, by w Yamato nie patrzono w ekrany smartfonów podczas chodzenia po ulicy.

Nowe przepisy przegłosowano w tym tygodniu, a w życie mają wejść od 1 lipca, czyli najbliższej środy. Przed ich uchwaleniem przeprowadzono badania na dwóch ruchliwych ulicach miasta. Według wyliczeń, około 12 procent z osób, które tamtędy chodziło, ciągle patrzyło się w swoje telefony. To dużo? Zważywszy na to, że próba dotyczyć miała około 6 tysięcy osób, wynik nie jest tak wysoki, jak można się było spodziewać. Dalej to jednak ponad 700 osób, które nie odrywały wzroku od smartfona, a tym samym mogły nie zważać na to, co dzieje się wokół nich.

Zobacz też: Gry z zombie na Androida, które trzeba znać.

Takie przepisy to kolejny krok, by zapewnić pieszym większe bezpieczeństwo w miastach. Widzieliśmy już specjalnie wydzielone przestrzenie na chodnikach czy nawet światła uliczne. Wszystko po to, by patrzący non stop w smartfony nie wyrządzili sobie krzywdy. Może, zamiast wprowadzać nowe obostrzenia, warto po prostu uczyć najmłodszych, by nie gapili się w telefon? Jak dorosną, też nie będą tego robić. Taka luźna myśl.

Źródło: New Straits Times

Motyw