iPhone SE to swego rodzaju wyjątek, który potwierdza regułę, że dzisiaj oryginalność się nie opłaca. Tymczasem pojawia się smartfon z jednym aparatem, dużymi ramkami, ogólnie przedpotopowy i… z miejsca staje się hitem sprzedaży. Oczywiście nie trzeba daleko szukać wyjaśnień takiego stanu rzeczy, ale czy zainteresowani powinni oczekiwać dobrej jakości zdjęć? Zarówno tych z głównej matrycy, jak i selfie? DxOmark sugeruje, że nie jest źle.
Aparat iPhone SE według DxOmark nie ma się czego wstydzić
Na papierze iPhone SE (2020) odziedziczył aparaty po iPhonie XR, a więc podstawowym modelu Apple sprzed dwóch lat. Tym sposobem nikogo nie powinien dziwić fakt, że oba modele znajdują się obok siebie w rankingu DxOmark, notując 101 punktów. Daleko do czołówki (128 punktów), ale w ciekawym towarzystwie – Google Pixel 3, Xiaomi Mi Mix 3, Samsung Galaxy S9+ i Note9, Autorzy docenili zdjęcia za bardzo dobrą ekspozycję i kontrast, który wynika z udanego, automatycznego trybu HDR. Również reprodukcja barw stanowi mocy punkt najmniejszego i najtańszego iPhone’a bieżącej generacji. Problemy naturalnie pojawiają się w nocy, gdzie na wierzch wychodzą szumy i różnego rodzaju przekłamania.
W przypadku selfie ponownie problematyczny jest brak światła, gdzie praktycznie tracimy wszelkie szczegóły. Zainteresowanych szczegółami odsyłam do pełnych sprawozdań DxOmark z głównego aparatu i z aparatu do selfie.
Zobacz też: iPhone 12 bez ładowarki w zestawie – nadchodzi nowa moda?
Nie bez powodu napisałem wcześniej, że DxOmark sugeruje, ponieważ ranking prowadzony przez DxO ma swoje bolączki. Producenci są w stanie przygotować się do udziału w tym teście, którego zasady i pytania są publiczne. O ile Apple raczej nie oszukuje w tej materii, tak wynik możemy uznać za odpowiedni. Tym samym aparat iPhone SE nie wyznacza nowych standardów, ale użytkownicy nie powinni czuć się zawiedzeni.
Źródło: DxOmark