Microsoft nie sprzedaje technologii rozpoznawania twarzy policji. Firma nie tylko podjęła taką decyzję, ale wręcz otwarcie ją krytykuje. Jest ona bowiem coraz częściej określana mianem technologii… rasistowskiej. Okazuje się jednak, że to jej nie przeszkadza w sprzedawaniu jej służbom mundurowym w USA. Producent Windowsa nie tylko chce prowadzić z nimi interesy, ale wręcz dość natarczywie ją prezentuje i wywiera w tej sprawie pewne naciski.
Microsoft jednak sprzedaje technologię rozpoznawania twarzy
Administracja USA najwyraźniej odmówiła zakupu tej technologii w listopadzie 2018 roku. Decyzja ta zapadła po części z powodu obaw społecznych związanych z wykorzystaniem przez FBI danych dotyczących rozpoznawania twarzy. Organizacja American Civil Liberties Union, czyli ACLU pozwała DEA i FBI w październiku 2019 roku. W ten sposób uzyskała informację, w jaki sposób wykorzystują one rozpoznawanie twarzy. Starszy prawnik personelu ACLU, Nathan Freed Wessler, był zaniepokojony tym stanem rzeczy. Organizacja twierdzi, że firma nie powinna w ogóle proponować zakupu niebezpiecznej technologii organizacji, która prowadzi rasistowską wojnę narkotykową.
Zobacz też: „Remastery i retro”, czyli najnowsza wyprzedaż w PlayStation Store. Oto lista 40 gier, które warto kupić
Microsoft odniósł się częściowo do zarzutów. Firma twierdzi, że wojskowy kontrakt HoloLens jest ważny dla wspierania ludzi, którzy chronią wolność Amerykanów. Producent dodatkowo usprawiedliwił umowę o Imigracji i Egzekwowaniu Prawa Celnego, zauważając, że nie obejmuje ona najbardziej kontrowersyjnych praktyk agencji. Sprawa walki z narkotykami to jednak inna kwestia i budzi wiele kontrowersji odnośnie do rasizmu. Przyznam, że nie do końca rozumiem, co takiego rasistowskiego jest w wojnie z narkotykami, ale to pewnie kwestia tego, że nie znam realiów życia w USA.
Źródło: Engadget