Na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, fizycy pracowali w unikalnym laboratorium nad stworzeniem kondensatu Bose-Einsteina. W bardzo dużym uproszczeniu jest to układ, w któym bozony poniżej temperatury krytycznej przechodzą w zerowy stan pędowy. To oznacza, że mają one identyczny pęd, przez co zachowują się tak, jakby były jedną cząsteczką. Dzięki tej materii kwantowej naukowcy będą mogli dalej i lepiej badać szeroki wszechświat fizyki kwantowej.
Laboratorium Zimnego Atomu
Wyniki opublikowane w artykule naukowym w Nature w tym tygodniu pokazują, że to Laboratorium Zimnego Atomu może z powodzeniem wykorzystywać mikrograwitację przestrzeni kosmicznej w sposób, który powinien pozwolić naukowcom na tworzenie zjawisk, które byłyby niemożliwe na Ziemi. Według Nature to laboratorium jest na drodze do stania się najzimniejszym miejscem we wszechświecie. W styczniu, astronauci NASA Christina Koch i Jessica Meir zainstalowali w nim interferometr atomowy. Kondensaty Bose-Einsteina powstają w wyniku schłodzenia chmur atomów do poziomu bliskiego zera absolutnego. W miarę jak cząsteczki koegzystują w pojedyncze makroskopijne obiekty kwantowe, otwierają one naukowcom drzwi do badania egzotycznych zachowań. Niestety, nie jest to możliwe w warunkach ziemskiej grawitacji. Jednak efekt ten powstaje już w mikrograwitacji na orbicie naszej planety.
Zobacz też: Redmi 9A wie, na czym zależy klientom – duży akumulator na pokładzie
Aby uczynić to laboratorium najzimniejszym miejscem w znanym Wszechświecie, naukowcy z ISS będą musieli tworzyć kondensaty, które utrzymują się przez przynajmniej 5 sekund. Do tej pory przekroczyły one jedną sekundę przy 200 bilionowych częściach Kelwina. W przyszłości mają nadzieję zejść do 20 bilionowych części Kelwina. Tym samym jest to najzimniejszy eksperyment w historii.
Źródło: Slashgear