Twitter przeczytaj tekst

Chcesz udostępnić artykuł na Twitterze? Najpierw go przeczytaj!

2 minuty czytania
Komentarze

Od osób, które nie są w stanie podać żadnego dowodu na poparcie swoich tez, gorsi są tylko ludzie, którzy zasypują nas linkami do treści, z którymi nawet się nie zapoznali. Kilkukrotnie już mi się zdarzyła podobna sytuacja, kiedy przeciwnicy 5G powoływali się na artykuły naukowe postulujące za szkodliwością nowej technologii. Zwykle całkowicie przeczyły one temu, co twierdził autor wiadomości, albo były nie na temat. Chociaż przyznam uczciwie, że był jeden wyjątek od tej reguły. Jednak trudno w tym przypadku mówić o fanatycznym przeciwniku nowej technologii. Twitter znalazł rozwiązanie tego irytującego problemu.

Twitter: przeczytaj tekst, do którego dajesz link!

Okazuje się, że ten problem, który uważałem za sporadyczny, jest istną zmorą w innych mediach. Szczególnie na Twitterze mamy plagę linków, które mają potwierdzać cudze słowa. Serwis postanowił się z tym uporać i rozpoczął w aplikacji na Androida testy nowej funkcji. W jej ramach aplikacja pyta, czy chcemy otworzyć artykuł, który mamy zamiar podlinkować. W ten sposób serwis nakłania do zapoznania się z treściami, na które chcemy się powołać. Działanie to ma na celu wspieranie świadomej dyskusji. Serwis umieścił na swoim oficjalnym koncie następujący komunikat:

Dzielenie się artykułem może wywołać istną burzę. Więc może zechcesz go przeczytać, zanim go zatweetujesz? Aby pomóc promować świadomą dyskusję, testujemy nową funkcję na Androida. Kiedy Retweetujesz artykuł, którego nie otworzyłeś na Twitterze, możemy zapytać, czy chciałbyś go najpierw przeczytać.

Zobacz też: Premiera Redmi 9 w Europie – rewelacyjna cena, NFC i spora bateria

Firma dokłada wszelkich starań w walce z dezinformacją. Zachęcanie użytkowników do tego, czym się dzielą, może w znacznym stopniu ograniczyć fakenewsy. Warto dodać, że Twitter nie jest pierwszy, jeśli chodzi o środki zaradcze dotyczące udostępniania treści. WhatsApp wprowadził ograniczenia w przekazywaniu wiadomości z podobnych powodów. Oczywiście trudno liczyć, że płatny troll, lub zagorzały wyznawca teorii spiskowych przejmie się takim komunikatem. Jednak może zachęcić osoby, które są ich celami do bardziej krytycznego podejścia do danej sprawy.

Źródło: Engadget

Motyw