W miarę jak coraz więcej krajów dołącza do listy krajów, w których rozwinęła się komercyjna sieć 5G, zasięg tej technologii wciąż rośnie. W związku z tym zapotrzebowanie konsumentów na smartfony 5G jest coraz większe. Można więc powiedzieć, że to właśnie ta technologia stała się dla wielu rynków motorem napędowym sprzedaży nowych smartfonów. Jest to naprawdę szczęśliwy zbieg okoliczności, biorąc pod uwagę pandemię COVID-19, która znacznie zwalnia sprzedaż. Strach pomyśleć jak źle wyglądałaby sytuacja producentów, gdyby nie 5G.
Układy 5G MediaTeka okazały się sukcesem
Oczywiście, żeby smartfon obsługiwał 5G, musi mieć odpowiedni procesor i modem. Te często, chociaż nie zawsze są ze sobą zintegrowane — np. w Snapdragonie 865 to dwa osobne moduły. Obecnie MediaTek i Qualcomm są głównymi dostawcami procesorów 5G dla smartfonów. Mimo że Huawei i Samsung produkują własne chipsety, są one w większości wykorzystywane w modelach tych producentów. Oczywiście są od tego wyjątki i Vivo czasami sięga po procesory Samsunga z obsługą sieci najnowszej generacji, jednak to raczej ciekawostka, nie reguła.
Zobacz też: Lenovo Legion z procesorem, którego miało nie być?
Zgodnie z raportem przeprowadzonym przez DigiTimes aż 80 milionów smartfonów 5G sprzedanych w tym roku będzie miało w sobie procesor od MediaTeka. Warto tu jednak podkreślić, że większość z nich ma trafić na rynek chiński. Jest to prawdopodobnie spowodowane rozpowszechnieniem się zasięgu 5G w Chinach. Według prognoz tajwański producent procesorów ma dzięki temu zagarnąć aż 40% globalnego rynku układów 5G. Choć szacunki te wyglądają imponująco, to jednak są niższe niż prognozy MediaTeka na ten rok. Ten zakładał, że sprzeda aż 200 milionów procesorów w tym okresie. Skąd tak wielka rozbieżność danych? No cóż, przyczyną jest rzecz jasna wciąż trwająca pandemia koronawirusa na świecie.
Źródło: Gizmochina