Honda wstrzymała produkcję na kilku swoich liniach produkcyjnych, które na szczęście już miały powrócić do pełnej sprawności. Firma jednak nadal boryka się z problemami, które spowodował atak ransomware, który miał miejsce we wtorek. Wygląda na to, że z czasem wszystko wrócić do normy, ale widać przez to, że cyfrowe bezpieczeństwo powinno być dla dużych firm priorytetem. Zresztą nie tylko dla nich.
Honda wstrzymała produkcję
Honda wstrzymała produkcję w swoich fabrykach i choć w części z nich przywrócono już działanie, to nie wszystkie elementy systemu dalej działają. Problemy dalej mogą dotykać działów firmy, które odpowiedzialne są za finanse oraz kontakt z klientem. Firma potwierdziła, że ma pewnego rodzaju problemy techniczne, ale nieustanie z nimi walczy, by sytuacja wróciła do normy. Sytuacja dotyczyła głównie Stanów Zjednoczonych, a sam atak odbił się na pracownikach w sposób, którego jeszcze niedawno nikt by nie podejrzewał. Otóż nie mieli oni możliwości pracy zdalnej, więc ci zatrudnieni na umowach tymczasowych, za nieprzepracowane godziny, nie dostaną zapłaty.
Do ataku na Hondę, prawdopodobnie został wykorzystany ransomware „Snake”, który szyfruje pliki na dyskach, a za ich odblokowanie żąda zapłaty w kryptowalucie. Nie podano, czy Honda zdecydowała się zapłacić za to, by dostać dostęp do swoich plików, ale to raczej mało prawdopodobne. Cała ta sytuacja pokazuje, że wystarczy jedna luka w zabezpieczeniach, a konsekwencje mogą być opłakane. Wstrzymana praca w fabrykach, problemy z pracą zdalną i wkurzeni klienci. A mówimy tutaj tylko o jednodniowym przestoju.
Zobacz też: Xiaomi Mi Mix 3 5G dostanie Androida 10, ale…
Zapewne po takim ataku, zabezpieczenia w Hondzie będzie już na znacznie lepszym poziomie. Nie wiadomo też, jak doszło do samego ataku, bo nie można wykluczać tutaj czynnika ludzkiego. Tego pewnie nigdy się nie dowiemy. Dobrą wiadomością jest to, że ponoć żadne dane nie zostały wykradzione.
Źródło: The Verge