Razer zaprezentował swoje najnowsze rozwiązanie dla rynku kontrolerów mobilnych w styczniu na targach CES 2020. Jego pad o nazwie Kishi od razu został porównany do JoyConów od Switcha firmy Nintendo. Ma on taką samą liczbę przycisków o niemal identycznym układzie. Jedynym wyróżnikiem, jeśli chodzi o klawiszologię, jest tutaj obecność pełnoprawnego krzyżaka z lewej strony urządzenia i obecność dodatkowego przycisku funkcyjnego.
Razer Kishi z Google Stadia
Mimo że prezentacja odbyła się na początku roku, to Razer wprowadził na rynek kontroler Kishi dla smartfonów z Androidem zaledwie wczoraj. Kiedy początkowo ogłoszono go na CES 2020, nie było informacji na temat jego ceny. Oczekiwano jednak, że będzie on kosztował około 100 USD. Na szczęście przeliczono się w wycenie i jest on znacznie tańszy. Kosztuje bowiem 79.99 USD, czyli nieco ponad 310 PLN. Co jak na kontroler wysokiej klasy nie jest wcale zbyt wysoką ceną. Zwłaszcza że firma twierdzi, że Kishi zapewnia połączenie o bardzo małym opóźnieniu. Wszystko dzięki temu, że nie korzysta z technologii Bluetooth, a jest bezpośrednio podłączany do smartfona przy użyciu złącza USB-C.
Zobacz też: Premiera Vivo Z5x (2020). Na pokładzie m.in. Snapdragon 712 i duża bateria
Razer pomyślał także o kwestii ładowania smarfona podczas gry. Kishi oferuje funkcję ładowania przelotowego. Dzięki temu nie trzeba go rozłączać, jeśli zajdzie potrzeba uzupełnienia poziomu naładowania urządzenia. Co więcej, Razer ogłosił, że Kishi jest kompatybilny z Google Stadia. To oznacza, że gra w chmurze przez usługę Google za pośrednictwem smartfona może być naprawdę wygodna. Jest to dość zaskakujące, biorąc pod uwagę, że w trakcie targów firma nic nie wspominała na ten temat. Przy okazji firma zapowiedziała, że pracuje także nad wariantem swojego kontrolera dla iPhone. Ten ma trafić do sprzedaży jeszcze tego lata.
Źródło: TechSpot