Jak donosi portal Lublin112, chełmscy policjanci wczoraj aresztowali 35-latka pod zarzutem uszkodzenia masztu sieci komórkowej. To kolejny tego typu przypadek nagłośniony w ostatnich dniach. Tym razem sytuacja była jednak znacznie bardziej niebezpieczna niż miało to miejsce przy poprzednich atakach. Sam sprawca działał bardziej po cichu a jego czyny niestety, nie rzucały się w oczy.
Uszkodzony masz sieci Plus w Chełmie
Mimo że to kolejny opisany przypadek, to atak miał miejsce znacznie wcześniej. Dopiero teraz jednak sprawa wyszła na jaw. Całe zdarzenie miało miejsce w miejscowości Sielec w powiecie Chełmski. Sprawca, którym okazał się mieszkaniec Chełma, na przełomie kwietnia i maja uszkodził konstrukcję masztu sieci komórkowej przy pomocy piłki do metalu. Sprawa wyszła na jaw jednak dopiero we wtorek. Oznacza to, że przez ponad miesiąc maszt miał uszkodzoną konstrukcję. To stanowiło zagrożenie dla życia i zdrowia pracowników operatora, którzy weszliby na niego w celach konserwacyjno-serwisowych lub ludzi przechodzących pod masztem w trakcie wichury. Uszkodzona konstrukcja groziła zawaleniem. Całe szczęście, że nie doszło do tragedii.
Zobacz też: Premiera Redmi Display 1A – poznajcie bardzo tani i dobry monitor od Xiaomi
Straty wynikające z tych działań zostały oszacowane na 45 tysięcy złotych. Sprawcy wczoraj przedstawiono zarzuty w tej sprawie. Prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego. W związku ze sprawą grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Miejmy nadzieję, że w międzyczasie nie uszkodził żadnego innego nadajnika. Biorąc pod uwagę, że odległość Sielec od Chełma wynosi około 15 km, to potencjalny obszar działania sprawcy jest naprawdę olbrzymi. Oficjalnie nie wiadomo co było przyczyną ataku. Jednak najprawdopodobniej wynikał on z wiary w teorie spiskowe na temat sieci 5G, której rzecz jasna uszkodzony nadajnik nie obsługiwał.
Źródło: Lublin112, KMP Chełm