Netflix "The Last Dance"

„The Last Dance” okazał się sukcesem, ale to raczej koniec współpracy ESPN i Netflixa

2 minuty czytania
Komentarze

Netflix niechętnie dzieli się wynikami oglądalności swoich filmów i seriali. Jednak dla produkcji „The Last Dance” (polski tytuł: „Ostatni taniec”) zrobił wyjątek. Mimo bardzo dobrego wyniku współpraca Netflixa i stacji ESPN nie będzie raczej kontynuowana.

„Ostatni taniec” Chicago Bulls

Netflix "The Last Dance"
Michael Jordan i trener Phil Jackson (fot. materiały prasowe)

„The Last Dance” to 10-odcinkowy sportowy serial dokumentalny opowiadający o karierze Michaela Jordana w Chicago Bulls, który skupia się na sezonie 1997/1998. Twórcy korzystali m.in. z 500 godzin materiałów nakręconych w trakcie tego pamiętnego sezonu. Film zawiera wypowiedzi kilkudziesięciu osób, w tym samego Jordana, ale również jego kolegów z boiska, rywali z innych zespołów czy byłych prezydentów USA – Billa Clintona i Baracka Obamy. Netflix udostępniał od połowy kwietnia co tydzień po dwa odcinki. W miniony poniedziałek premierę miały dwa ostatnie. 

Netflix pochwalił się światową widownią „The Last Dance”

Decyzja Netflixa o emisji serialu w czasie pandemii koronawirusa okazała się strzałem w dziesiątkę. Serwis nabył prawa do pokazywania „The Last Dance” poza Stanami Zjednoczonymi. Gdy zabrakło transmisji na żywo z wydarzeń sportowych, widzowie chętnie przypomnieli sobie historię Michaela Jordana i Chicago Bulls. Jak poinformowano, przez co najmniej dwie minuty produkcję oglądało na całym świecie 23,8 mln widzów. W USA serial emitowany był w stacji ESPN, która należy do Disneya, czyli jednego z największych konkurentów Netflixa. Pierwsze osiem odcinków emitowanych w płatnej telewizji oglądało średnio 5,6 mln widzów. Do biblioteki Netflixa w USA serial trafi 19 lipca, wcześniej produkcja będzie emitowana na kanale ABC. 

Współpraca Netflixa i ESPN bez kontynuacji

Netflix "The Last Dance"
Ważnym elementem „The Last Dance” są wypowiedzi Michaela Jordana (fot. materiały prasowe)

Na sukcesie „The Last Dance” współpraca obu nadawców prawdopodobnie się zakończy. Porozumienie dotyczące wspólnej produkcji serialu zostało zawarte, zanim Disney uruchomił serwisy Disney+ i ESPN+. Ich pojawienie się na rynku praktycznie oznacza koniec możliwości współpracy z konkurencją. Przyznała to m.in. Libby Geist, wiceprezeska i producentka wykonawcza ESPN Films. W trakcie internetowego wydarzenia Leaders in Sport powiedziała, że głównym powodem jest właśnie fakt, że obaj giganci medialni dbają o rozwój własnych serwisów. Jej zdaniem, kolejny ewentualny wspólny projekt ESPN i Netflixa musiałby być „wyjątkowy” i „powstać na specjalnych warunkach”. Przyznała, że „The Last Dance” okazał się sukcesem. „Jesteśmy podekscytowani wynikami” – powiedziała Geist. 

„Jesteśmy podekscytowani wynikami” – powiedziała Libby Geist, wiceprezeska i producentka wykonawcza ESPN Films

Zobacz też: Płacisz, a nie oglądasz? Netflix zapyta, czy chcesz zrezygnować z subskrypcji

Źródło: Sportspromedia.com

Motyw