Samsung może rozszerzyć swoją działalność w zakresie produkcji półprzewodników w Stanach Zjednoczonych. A przynajmniej takiego kroku ze strony firmy oczekują tamtejsze władze. Według przecieków tamtejsze władze już złożyły swoją ofertę koreańskiemu Gigantowi. Samsung stał się więc kolejną firmą produkującą układy scalone, której USA złożyły taką propozycję. Wcześniej trafiła ona do Intela i tajwańskiego TSMC. Ma to pomóc USA w odcięciu się od Azji.
USA chce mieć fabryki Samsunga
Po pierwotnym wybuchu pandemii COVID-19 w Wuhan większość największych łańcuchów dostaw na świecie poważnie ucierpiała. Wszystko dlatego, że niemal cały świat elektroniki użytkowej opiera się na Państwie Środka. Nawet jeśli urządzenia są produkowane w innym kraju, to niemal na pewno przynajmniej część ich elementów powstała w Chinach. Wybuch pandemii koronawirusa uzmysłowił światu, że zależność od tylko jednego państwa mimo że jest tania, to przy okazji także niezwykle ryzykowna. W Waszyngtonie panuje powszechne przekonanie, że coś takiego nie miałoby miejsca w przypadku bardziej skoncentrowanej na USA logistyki. Tak przynajmniej wynika z nowego raportu The Wall Street Journal, powołującego się na urzędników znajdujących się w pobliżu administratorów stanowych.
Zobacz też: Microsoft i Intel zamieniają wirusy komputerowe w… obrazy
Dlatego też rząd amerykański ma nadzieję, że powstanie więcej fabryk procesorów w Stanach Zjednoczonych. Całą sprawę z Samsungiem ułatwia fakt, że producent jest już tam obecny. Ma on bowiem cały kompleks produkcji chipów w Austin w Teksasie. Nie jest to co prawda najważniejszy z zakładów Samsunga. Jednak koreański gigant ma już dość spore zaplecze, jeśli chodzi o możliwość zwiększenia produkcji w USA. Co to może oznaczać dla konsumentów? Być może Samsungi z serii Galaxy będą oferowały Exynosy także w Stanach Zjednoczonych. To oczywiście jedynie moje gdybanie.
Źródło: Sammobile