Wczoraj przedstawiłem Wam zestawienie wyników sprzedaży w pierwszym kwartale 2020 roku. Xiaomi jako jedyny producent zanotował wzrost w tych jakże trudnych czasach. Niewątpliwie duże znaczenie mają tutaj dobrze wyceniane modele Redmi, więc siłą rozpędu firma szykuje kolejny – tytułowy Redmi K30i. Całkiem udana seria doczeka się kolejnego reprezentanta, ale różnice wskazują, że producent zaczyna tworzyć dziwne odmiany, które najzwyczajniej w świecie mieszają. Dlatego przyjrzyjmy się, co takiego Redmi K30i wyróżni na tle pozostałych reprezentantów rodziny K30.
Co zaoferuje Redmi K30i? To po prostu tańszy model?
Redmi K30 zawitał na świecie w grudniu zeszłego roku w ramach dwóch reprezentantów: 4G i 5G. Z czasem do gry doszły kolejne dwie wersje w postaci odmian Redmi K30 Pro. Teraz dorzućmy do tego Redmi K30i, który właśnie otrzymał certyfikat w TENAA. Najprawdopodobniej będzie to po prostu tańsza wersje Redmi K30 5G ze Snapdragonem 765G na pokładzie. Tańsza, gdyż główna matryca aparatu nie zaoferuje 64 MPx, a tradycyjne w zeszłym roku 48 MPx. To jedyna różnica, jaką można dostrzec po analizie uzyskanego certyfikatu. Tym samym niewykluczone, że będzie to po prostu słabsza wersja na wybrane rynki.
Zobacz też: Apple ułatwia odblokowywanie iPhone’ów z maską na twarzy.
Mało zamieszania? W takim razie pamiętajcie, że Redmi K30 Pro może pojawić się u nas jako POCO F2 Pro z zawyżoną ceną. Pomijam już to, co się stało z rodziną Redmi Note 9, ale jedno jest pewne – Xiaomi niesamowicie namieszało w portfolio i nietrudno się w nim zgubić. Na szczęście to jest tylko globalny obraz, bo lokalnie, w poszczególnych państwach nie ma takiego zamieszania. Jednak szukając informacji w Internecie, nietrudno o pomyłkę i specyfikację modelu, który jest dedykowany na przykład na indyjski rynek.
Źródło: XDA Developers