wiosenny live xiaomi

Oficjalne stanowisko Xiaomi – nikt danych z przeglądarek nie przypisywał do Was

2 minuty czytania
Komentarze

Wczoraj świat obiegła informacja o tym, że Xiaomi nas szpieguje poprzez ich przeglądarki internetowe. Firma bardzo szybko zareagowała w tej sprawie, więc już we wspomnianym artykule pojawiło się oficjalne oświadczenie producenta. Dzisiaj gigant postanowił przedstawić swoje stanowisko w tej sprawie. W ten sposób wyjaśnia on konkretnie, jak wygląda kwestia gromadzenia danych z przeglądarek przez Xiaomi. W skrócie? Producent nie robi nic ponad to, co zostało ogólnie przyjęte i zaakceptowane przez użytkowników, a dodatkowo zebrane dane nie są w żaden sposób identyfikowane z konkretnym użytkownikiem.

Oficjalne stanowisko Xiaomi mówi wprost – zbierane dane są wyłącznie na potrzeby ulepszenia oprogramowania

Cena Xiaomi Mi 10 w Polsce
Fot. Xiaomi Mi 10

W źródle znajdziecie szczegółowe wyjaśnienie Xiaomi, jak i wspomniane stanowisko firmy w całym zamieszaniu. Pokrótce chcę Wam punkt po punkcie wyjaśnić całą sytuację. Co tak naprawdę producent zbiera, w jaki sposób i czy możecie czuć się bezpiecznie? Przede wszystkim zacznę od tego, że dane rzeczywiście są zbierane. Jednak wyłącznie na potrzeby rozwoju aplikacji, kompatybilności oraz wiedzy, jak dany program jest wykorzystywany. Wszystko przez zaszyfrowane połączenie i zanonimizowane. Oznacza to, że Xiaomi wie, w jaki sposób korzystasz z ich przeglądarek, ale nie wie, że to właśnie Ty robisz. Nie są zbierane żadne prywatne informacje. To, co jest gromadzone, to ląduje na serwerach w chmurze Xiaomi, co także stanowiło swego rodzaju atak w stronę producenta. Tylko dzisiaj… niemalże każda usługa działa w chmurach. W nieszczęsnym artykule pojawiają się powołania na komunikację z Xiaomi, które niefortunnie zostały źle zrozumiane lub zinterpretowane. Dlatego producent nie oszczędza i wyjaśnia szczegółowo w swoim stanowisku, jak proces przetwarzania danych i anonimizacji przebiega od strony kodu.

xiaomi stanowisko przegladarka sledzenie zbieranie danych

Zobacz też: Film o Simsach i SimCity – wyobraźcie sobie fabułę.

W ten sposób Xiaomi po raz kolejny podkreśla, że interpretacja analizy przeprowadzonej przez Forbesa jest dla nich kompletnie niezrozumiała. Przeglądarki faktycznie zbierają dane, ale wszystko jest zgodne z regulaminami i światowymi wytycznymi. Naturalnie nie może zabraknąć też stwierdzenia, że programy od Xiaomi nie różnią się pod tym względem w stosunku do przeglądarek stron internetowych innych wydawców. Jeśli zaś jesteście ciekawi, jak to wygląda od strony programowania, to zachęcam do przeczytania artykułu Pawła, który szczegółowo wyjaśnia, jak i dlaczego wydawcy szpiegują użytkowników swoich aplikacji.

Źródło: Blog Xiaomi

Motyw