Co roku mówi się, że dostajemy tę gorszą wersję flagowego Samsunga. Tak jest z Galaxy S20, ale tak samo było z Galaxy S10 i starszymi modelami. Czy Snapdragon faktycznie może pochwalić się zauważalnie wyższą wydajnością od Exynosa? Na papierze na pewno, ale przede wszystkim powinny liczyć się wrażenia z użytkowania na co dzień. Właśnie na ten aspekt zwracam szczególną uwagę w swoich recenzjach i nie inaczej było w przypadku Galaxy S20 Ultra. Tymczasem jednak sprawdźmy, jaka jest faktycznie różnica pomiędzy Exynosem 990 i Snapdragonem 865 w serii Galaxy S20.
Wydajność ma znaczenie we flagowcach? Snapdragon kontra Exynos w Samsungu Galaxy S20
Jak sami możecie zauważyć, Snapdragon wygrał i różnicę około 9 sekund można uznać za zauważalną. Niemniej nadal to wynik, który można uznać za marginalny w kontekście całego testu. Mimo wszystko w żaden sposób nie bronię Samsunga, choć firmie należy oddać to, że różnica jest mniejsza, aniżeli w zeszłorocznym zestawieniu Galaxy S10 (Snapdragon 855 kontra Exynos 9820):
Tu już mamy blisko 10 sekund i dodatkowo zauważalną różnicę po drugim okrążeniu. Co jeszcze jest istotne w tym wszystkim? Różnica w układach nie sprowadza się wyłącznie do wydajności. Skoro już przywołałem Galaxy S10 do odpowiedzi, to bardziej powinniście pamiętać, jak duża różnica była między układami w kontekście wytrzymałości na jednym ładowaniu. To ten test pokazał przepaść między Snapdragonem oraz Exynosem. Czy tym razem będzie podobnie? Poczekajmy na test od PhoneBuff, który na pewno pojawi się niedługo.
Zobacz też: Nintendo zaliczyło wpadkę – dane części klientów wyciekły do Sieci.
Wydajność Snapdragona jest wyższa od wydajności Exynosa – to fakt, któremu nie da się zaprzeczyć. Jednak Samsung temu nie zaprzecza, a sugeruje, że różnice są niezauważalne i… w codziennych warunkach jestem w stanie się z tym zgodzić. Oczywiście fani cyferek mają prawo być źli, ale… na to najprawdopodobniej nic nie poradzimy.
Źródło: YouTube (PhoneBuff)