Ostatnia misja Northrop Grumman wprowadziła wiele nowości. MEV-1 jest pierwszym statkiem kosmicznym zaprojektowanym z myślą o funkcjonalności naprawczej. Jego zadokowanie do IS-901 było pierwszym testem naprawiania satelitów na orbicie okołoziemskiej. Po dokonanej akcji serwisowej zepchnął on satelitę z powrotem na poprzednią orbitę. W ten sposób IS-901 będzie mógł posłużyć jeszcze jakiś czas i nie zasili olbrzymiego pola kosmicznych śmieci.
Naprawa satelitów
Tym samym IS-901 jest pierwszym satelitą, którego żywotność została mechanicznie przedłużona. Oczekuje się, że jest to początek kategorii misji koncentrujących się na poprawie trwałości satelitów i zmniejszeniu bałaganu orbitalnego. Jednak zacznijmy od początku. MEV-1 został wystrzelony w październiku ubiegłego roku na rakiecie Proton i zadokowany wraz z IS-901 pod koniec lutego. Poza naprawą usterek MEV-1 zmniejszył nachylenie satelity o 1,6° i przeniósł go do szczeliny orbitalnej 332,5° E. Do końca marca Intelsat przygotował satelitę do użytku, a na początku kwietnia znów zaczęła ona nadawać sygnał. Naprawy orbitalne mogą okazać się istotnym elementem w przyszłości. Nie tylko uprzątną one orbitę, ale także pozwolą na dalsze korzystanie z tych samych urządzeń.
Zobacz też: Europejski Zielony Ład mimo COVID-19
MEV-1 pozostanie przymocowany do IS-901 przez pięć lat, zanim zostanie odłączony. Następnie będzie on mógł zostać ponownie wykorzystany do świadczenia podobnych usług rozszerzania misji dla innych satelitów na pobliskich orbitach. Wcześniej jednak Northrop Grumman wyśle na orbitę jego następcę, czyli MEV-2. Ma się to stać jeszcze w tym roku. Odtworzy on innego satelitę, a dokładniej IS-1002. Coraz więcej satelitów obecnych na orbicie jest bliskich osiągnięciaia kresu swojego życia. Inne natomiast staną się zbyt przestarzałe. Dzięki pojazdom typu MEV możliwe będzie ich naprawienie, a być może nawet udoskonalenie. Oczywiście naprawa nie zawsze będzie możliwa. Wtedy niestety jedynym rozwiązaniem pozostanie deorbitacja.
Źródło: TechSpot