Rząd australijski ogłosił zamiar wprowadzenia przepisów na podstawie, których Google i Facebook będą zobligowani do płacenia lokalnym mediom z racji korzystania z treści, jakie tworzą Australijczycy. Na skutek tego giganci technologiczni będą musieli dzielić się z twórcami przychodami z reklam. Wprowadzenie regulacji zostało zaplanowane na jesień 2020 roku.
Google i Facebook muszą rozliczać się w Australii
Australia idzie drogą Francji. Josh Frydenberg, minister skarbu w australijskim rządzie, zapowiedział niedawno, że nowe regulacje zmuszą internetowych gigantów do płacenia za korzystanie z treści.
W myśl nowego rozporządzenia Google oraz Facebook powinni płacić mediom za korzystanie z ich materiałów. Przykładowo na skutek umieszczenia ich w serwisach społecznościowych lub wyszukiwarce.
Władze w Australii wychodzą z założenia, że największe spółki technologiczne wzbogacają się na skutek wykorzystywania nie swojej pracy. Dlatego Australia stawia warunki twardo. Od jesieni 2020 będą czerpać zysk z funkcjonowania Google i Facebooka.
Zarobki Google i Facebooka
Google wchodzi w skład spółki Alphabet, której zysk w IV kwartale 2019 roku to 16,67 mld dolarów. Porównawczy okres w 2018 roku przyniósł 8,95 mld dolarów. To pozwoliło, aby Alphabet odnotował wzrost o 17%. Google odnotowało przychód 15,81 mld dolarów.
W przypadku Facebooka IV kwartał 2019 roku wyglądał równie obiecująco. Osiągnął on wzrost o 25% do 21,08 mld dolarów oraz zysk netto wzrósł z 6,88 do 7,35 dolarów,
Płatność od jesieni
John Frydenberg wydał zlecenie dla Australian Competition and Consumer Commission stworzenia właściwego systemu pobierania przez media opłat za wykorzystywanie ich treści w seriwsach społecznościowych lub wyszukiwarkach.
Na obecną chwilę wysokość opłat nie jest znana. Wiadomo jedynie, że będą się one odnosić do przychodów, które Google i Facebook czerpią z reklam. Przygotowanie systemu zaplanowano na lipiec 2020. Jednak przepisy wejdą w życie dopiero od jesieni.
Głos w tej sprawie zabrały obie firmy. Facebook wyraża obawę na temat tego, jak będą wyglądały relacje gigantów z lokalnymi mediami. Natomiast Google zapewnia, że już od długiego czasu prowadził rozmowy z wydawcami na temat współpracy i podziału zysków.