Popełnianie błędów jest bardzo irytujące. Na pewno ktoś zwróci uwagę, że jestem tego świetnym przykładem. Jednak zwykle istnieje możliwość ich poprawienia. Niestety, nie ma tego komfortu na Twitterze. Jedyne co możemy tam zrobić, to usunąć wpis i opublikować nowy. Jest to dość męczące, nawet jeśli zauważymy go zaraz po publikacji. Dużo gorzej wygląda sytuacja, jeśli ten zdobył już sporą popularność i trafił do konkretnego grona osób.
Oto dlaczego nie da się edytować tweetów
Nic więc dziwnego, że wielu użytkowników przez lata prosiło o możliwość edycji postów na Twitterze. Nie będzie to jednak możliwe, a przynajmniej nie w najbliższym czasie. Jack Dorsey, dyrektor generalny, wyjaśnił, dlaczego ta tak bardzo żądana funkcja nie zostanie wprowadzona w tym roku. Twierdzi on, że początkowo funkcja ta nie istniała, ponieważ tweety były początkowo wysyłane jako SMS. Tych natomiast nie da się edytować. Firma chce teraz zachować klimat jaki miał Twitter w swoich początkach. Czy ma to sens? Przyznam, że korzystam z serwisu od niedawna i to tylko w celach zawodowych. Nie ma więc we mnie nawet grama nostalgii za dawnymi lepszymi czasami w serwisie. Natomiast możliwość edycji byłaby przeze mnie mile widziana. Rozumiem jednak, że są osoby, które korzystają z niego dłużej i uważają ten brak za bardzo istotny element charakteru serwisu.
Zobacz też: Sztuczna inteligencja rusza na ratunek prognozom pogody
Według Dorseya kluczowym problemem tutaj jest nie sama nostalgia, a retweety. Jeśli ktoś użył tej opcji, a pierwotny użytkownik zmienił całkowicie treść, to retweet mógł mieć niewielką wartość dla osoby, która dzieliła się tweetem. Sugerowano, że edycja powinna być dozwolona przez pierwsze około 60 sekund. Dorsey zgodził się, że jest to możliwe rozwiązanie, jednak Twitter jest stroną, która skupia się na natychmiastowej interakcji. To oznacza, że opóźnienie tweetów nawet na kilka sekund zaszkodzi idei strony. No cóż, mówi się trudno.
Źródło: wccftech