Stany Zjednoczone zwiększyły swoją presję na TSMC. Chcą przekonać tajwańską firmę do przeniesienia produkcji układów wykorzystywanych w celach wojskowych na teren Stanów Zjednoczonych. Ma to zagwarantować, że największy na świecie producent procesorów może produkować wysokiej jakości komponenty wolne od potencjalnej chińskiej ingerencji.
USA naciska na TSMC
Nie jest to pierwszy raz, kiedy firma spotyka się z podobnymi wymaganiami w zakresie bezpieczeństwa ze strony Stanów Zjednoczonych. Do tej pory jednak nie uległa namowom. Warto tutaj zaznaczyć, że TSMC produkuje chipy komputerowe używane w amerykańskich odrzutowcach myśliwskich F-35. Obecnie TSMC jest największym producentem układów na świecie. Wytwarza procesory na zamówienie takich firm jak Huawei, MediaTek, Qualcomm, Apple czy AMD. Firma dostarcza również wysokowydajne chipy dla amerykańskich dostawców wojskowych, takich jak Xilinx, który z kolei produkuje komponenty dla amerykańskich odrzutowców i satelitów.
Zobacz też: Facebook bez Chin byłby zdecydowanie biedniejszy
Gigant produkuje także zatwierdzone przez Departament Obrony USA chipy klasy wojskowej. Zgodnie z raportem, amerykańscy urzędnicy rozmawiali z TSMC przed wyborami w ostatni weekend na Tajwanie. Pentagon od dawna obawia się ryzyka związanego z przejęciem tej prowincji przez Chiny kontynentalne. Warto także zaznaczyć, że według licznych doniesień władze Chin są zainteresowane siłowym przejęciem władzy na Zbuntowanej Wyspie. Zapewne wielu z Was kojarzy mnie z krytyką działań USA względem Chin. W tym konkretnym przypadku jednak jak najbardziej rozumiem podejście Amerykanów. Nie mówimy tu bowiem o urządzeniach konsumenckich, a o sprzęcie wojskowym. Ryzyko umieszczenia w nim chińskich luk całkowicie wykluczałoby go z użytku. Zagrożeniem nie jest tylko potencjalna wojna z Chinami, ale na przykład konflikt zbrojny z sojusznikiem Państwa Środka. Oczywiście idealną sytuacją byłoby, gdyby Chiny po prostu odpuściły sobie Tajwan.
Źródło: Gizmochina