Bitcoin nie ma przyszłości

Bitcoin – najlepsza inwestycja mijającej dekady

2 minuty czytania
Komentarze

Kiedy żegnamy się z rokiem 2010, nadszedł czas, aby spojrzeć wstecz na to, co mijająca dekada miała do zaoferowania. Pisaliśmy już o najpopularniejszych aplikacjach ostatnich 10 lat, ale co z najlepszą inwestycją? To raczej nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, ale okazał się nią Bitcoin. Jego cena dziesięć lat temu była śmiesznie niska w porównaniu do tego, ile trzeba za niego zapłacić obecnie.

Bitcoin inwestycją dekady

Bitcoin inwestycją dekady

W grudniu 2017 roku Bitcoin osiągnął swój szczyt. Trzeba było za niego zapłacić prawie 20 tysięcy dolarów. Był to bardzo zły moment dla graczy i osób, które składały komputer. Ceny kart graficznych były wtedy wręcz chore, a i z ich dostępnością były spore kłopoty. Sam w tamtym okresie właśnie składałem swój komputer. To właśnie przez szał na kryptowaluty postawiłem na układ zintegrowany od AMD, czyli Ryzena 5 2400G. Wszystko dlatego, że górnicy kryptowalut wykupowali wszystkie dostępne na rynku karty graficzne i budowali za ich pomocą koparki, czyli potężne klastry obliczeniowe. Jednak zaledwie rok później cena spadła do 3200 dolarów. Obecny kurs waluty jest niemal dwukrotnie wyższy.

Zobacz też: Aż 28 nowych układów AMD ze zintegrowaną grafiką odkryto w sterowniku

Bitcoin debiutował 17 sierpnia 2010 roku z ceną 0,063 USD. Po przeliczeniu tego na złotówki względem kursu z tego dnia daje nam to niecałe 20 groszy za 1 BTC. Można więc powiedzieć, że za niecałą złotówkę wydaną w 2010 roku można by kupić pod koniec 2017 roku całkiem fajnie mieszkanie w centrum miasta wojewódzkiego. To oczywiście ma pokazać jedynie skalę wzrostu takiej waluty. Plucie sobie w brodę z tego powodu, że nie kupiło się Bitcoinów, kiedy te były śmiesznie tanie, ma tyle samo sensu, co obwinianie się za skreślenie złych liczb w lotto.

Motyw