Chiny nakaz skanowania twarzy

Chiny przejęły rządową sieć w Australii? Tak twierdzi agent ubiegający się o azyl

2 minuty czytania
Komentarze

Podejrzewany agent chińskich służb wywiadowczych ubiega się o azyl w Australii. Przy okazji niesie ze sobą wybuchowe oskarżenia o powszechną ingerencję w sprawy polityczne w tym kraju. Jednak nie tylko. Według niego chiński wywiad ingeruje także na Tajwanie i w innych miejscach. Twierdzi on również, że prowadził kampanię cyberterrorystyczną przeciwko zwolennikom niepodległości Hongkongu.

Niepokojące informacje o działaniach chińskiego wywiadu

Chiński wywiad

Wang William Liqiang wskazał australijskiej agencji prasowej The Age, że w trakcie głębokiej kampanii informacyjnej, której celem było manipulowanie wyborami prezydenckimi na Tajwanie w 2020 roku, zdecydował się uciec i ujawnić chińskie ataki na zagraniczną sieć.  Oprócz The Age rozmawiał także z The Sydney Morning Herald i 60 Minutes. Wang podobno szczegółowo wyjaśnił wewnętrzne funkcjonowanie spółki notowanej na giełdzie w Hongkongu pod nazwą China Innovation Investment Limited, którą rząd rzekomo wykorzystywał jako przykrywkę do infiltracji różnych uniwersytetów, grup politycznych i firm medialnych.

Zobacz też: Posiadanie sprzętu ZTE i Huawei obije się negatywnie na operatorach w USA

Twierdzi, że osobiście brał udział w niesławnym porwaniu Lee Bo i innych osób w Hongkongu, których zniknięcie wywołało powszechne protesty. Mówi również, że pomógł skierować armię cybernetyczną na doxa, atak i w inny sposób nękać protestujących o niepodległości Hongkongu, a także, że pracował nad ustanowieniem takiej armii, która miałaby wpływ na wybory na Tajwanie w 2020 roku. Operacje w Australii i innych krajach były implikowane. Jednak nie zostały wyszczególnione we wstępnych raportach o ucieczce Wanga. Podobno przebywa obecnie w nieujawnionym miejscu w Sydney w oczekiwaniu na formalną ochronę ze strony australijskiego rządu.

Źródło: TechCrunch

Motyw