Producenci urządzeń mobilnych przez ostatnie lata skutecznie oduczają nas korzystania z przewodowych słuchawek. Dzisiaj kable są niemodne, więc rezygnujmy z nich w pełni. Niewątpliwie jednym z głównych prekursorów tej mody jest Apple, które równocześnie zaoferowało AirPodsy. W tym roku poznaliśmy ich drugą generację, a także ulepszoną wersję AirPods Pro. Ich porównanie znajdziecie na łamach naszego portalu. Efekt jest oczywisty – Amerykanie nie mają sobie równych, jeśli spojrzymy na sprzedaż prawdziwie bezprzewodowych słuchawek na świecie w trzecim kwartale.
Apple zajmuje czołowe miejsca w sprzedaży prawdziwie bezprzewodowych słuchawek
Apple traci udział na rynku smartfonów, ale cały czas nie ma sobie równych w przypadku tabletów oraz, jak widać powyżej, w ramach prawdziwie bezprzewodowych słuchawek. Firma może się pochwalić pierwszym miejscem oraz niemalże połowicznym udziałem w sprzedaży w poprzednim kwartale, jeśli uwzględnimy markę BEATS, która przecież należy do giganta z Cuppertino. W tym przypadku to Powerbeats Pro, czyli ulepszone AirPodsy zdobyły zainteresowanie konsumentów. W czołówce jest też Xiaomi, ale zwróćcie uwagę, jak duża jest rozbieżność tego, ile Chińczycy sprzedają, a jak mało zarabiają. To oczywiście nieodłączna cecha Apple – firma nie musi sprzedawać wiele, aby zarabiać najwięcej, choć w tym przypadku również liczba sprzedawanych słuchawek króluje.
Zobacz też: Oto Messenger na Windowsa – poznaj interfejs dedykowanej aplikacji.
Rynek bezprzewodowych słuchawek wciąż będzie wyraźnie rósł. Skoro nawet Samsung rezygnuje ze stosowania gniazd Jack 3,5 mm, to sprzedaż może iść tylko w jednym kierunku. Tradycyjne słuchawki powoli odchodzą do lamusa, ale wyłącznie w kontekście ich wykorzystanie w połączeniu właśnie z urządzeniami mobilnymi.
Źródło: Phone Arena