Wyłącznik kłamstw Facebooka

Pornozemsty poważnym problemem nękającym Facebooka

1 minuta czytania
Komentarze

W przypadku ogólnych witryn porno lub nawet dedykowanych punktów sprzedaży pornografii z zemsty ludzie muszą aktywnie poszukiwać takich treści, aby je znaleźć. Inaczej to jednak wygląda na portalach społecznościowych. Tam możemy mimochodem natknąć się na nagie zdjęcia naszych znajomych umieszczone tam przez kogoś w ramach odwetu. Facebook po raz pierwszy publicznie wypowiada się na temat kroków, jakie podejmuje w celu rozwiązania problemu pornozemsty na swojej platformie.

Pornozemsty na Facebooku

Pornozemsty na Facebooku

Szef działu badań nad polityką produktową na Facebooku powiedział, że po wysłuchaniu, jak straszne jest doświadczenie posiadania intymnych zdjęć udostępnianych online, zespół był naprawdę zmotywowany, aby spróbować znaleźć lepsze rozwiązanie niż tylko reagowanie na zgłoszenia. Jest to również prawdziwy problem. Według jednego ze źródeł zaznajomionych z tą kwestią Facebook musi co miesiąc oceniać około 500 tysięcy zgłoszeń o pornozemsty. I to pomimo pierwszej linii obrony Facebooka. Mowa tutaj o sztucznej inteligencji zaprojektowanej w celu wykrycia takiego materiału w momencie jego załadowania.

Zobacz też: AI na ratunek epileptykom. Przewidzi napady na godzinę przed ich wystąpieniem

Oczywiście, nie każdy krok, który Facebook podjął, aby zwalczyć ten problem, okazał się sukcesem. Pod koniec 2017 roku Facebook promował ograniczoną akcję pilotażową. W jej ramach ludzie mogli dobrowolnie dodawać swoje akty. Nie były one rzecz jasna upublicznianie. Miało to na celu zapobiec załadowaniu tego samego zdjęcia przez kogoś innego w późniejszym terminie. Według NBC News, na Facebooku pracuje obecnie około 25-osobowy zespół, który pracuje w pełnym wymiarze godzin nad zwalczaniem pornozemsty. Liczba ta jest niska, biorąc pod uwagę fakt, że Facebook ma obecnie 2,45 miliarda aktywnych użytkowników miesięcznie.

Źródło: TechSpot

Motyw