Twitter określił swoją nową politykę w zakresie reklam politycznych. Uniemożliwi ona niektórym reklamodawcom prowadzenie ich na platformie i zapewni ścisły zestaw zasad dla wszystkich innych. Nowe zasady obejmą reklamy, które mają pewne konsekwencje polityczne. Jednak są wyjątki dla niektórych stron internetowych opartych na informacjach politycznych, które ten temat w sposób neutralny i rzeczowy.
Twitter zakazuje reklam politycznych na całym świecie
Dwa tygodnie temu, Jack Dorsey złożył publiczną obietnicę, że Twitter zakaże wszelkiej reklamy politycznej. Jest to przeciwieństwem tego, co robi Facebook. Decyzja wejdzie w życie 22 listopada. Firma opublikowała już szczegóły na temat tego, jak działa zakaz i jakich wyjątków można dokonać dla reklamodawców. Nowa polityka opiera się na dwutorowym podejściu do treści politycznych. Firma zakazuje teraz płatnej promocji treści z wyraźnymi odniesieniami do partii politycznych, kandydatów, wyznaczonych urzędników państwowych, prawodawstwa, referendów, środków dotyczących głosowania, dyrektyw i wyników sądowych.
Zobacz też: Premiera Samsung Galaxy A51 tuż za rogiem – kolejne urzędy zdradzają szczegóły
Twitter wyjaśnił również, że reklamy prasowe definiuje się jako treść, która ma na celu:
Edukowanie, podnoszenie świadomości i/lub wezwanie ludzi do podjęcia działań w związku z zaangażowaniem obywatelskim, wzrostem gospodarczym, zarządzaniem środowiskiem lub przyczynami sprawiedliwości społecznej.
Będą one również ograniczone na mocy nowych zasad. Jednak reklamodawcy mogą je nadal umieszczać pod warunkiem, że nie używają narzędzi mikroukierunkowania. Muszą również udowodnić, że ich reklamy nie mają na celu wywierania wpływu na wyniki polityczne, sądownicze lub regulacyjne. Mówiąc szczerze, liczyłem raczej na bezwzględny zakaz takich reklam. Jak znam życie, szybko znajdą się osoby, które będą w stanie kontynuować promowanie swoich celów politycznych nawet w ramach nowych zasad.
Źródło: TechSpot