Mogłoby się wydawać, że dzisiejsze samochody, napakowane po brzegi elektroniką, mają jakieś wspólne cechy. Jednak po bliższym przyjrzeniu się zauważymy, że zbyt wiele systemów jest kompletnie odosobnionych od siebie, co z kolei prowadzi do… ogromnego bałaganu. Z tym chce walczyć Volkswagen, który ma pod sobą kilkanaście marek. Teoretycznie część podzespołów jest współdzielona, ale jeśli przyjrzymy się elektronice, to aż tak różowo i kompatybilnie nie jest. Dlatego producent aut dla ludu postawił sobie nowy cel – stworzyć jeden system operacyjny, który będzie zarządzał wszystkimi systemami.
System operacyjny od Volkswagena ma ujednolicić całe portfolio marki – tak jak to robi Android
Obecnie Volkswagen rozwija i oferuje 8 różnych platform elektronicznych, które są różnorakie w zależności od samej platformy samochodu, poziomu wyposażenia, jak i oczywiście jego renomy. W końcu bardziej zorientowani w motoryzacji wiedzą, że grupa VW wykorzystuje kilka tych samych płyt podłogowych, które są odpowiednio dostosowywane do konkretnych celów – najpopularniejsze MQB, MLB Evo dla aut premium, czy też MEB dla elektrycznych samochodów z niedawno zaprezentowanym ID.3 na czele. Ferdinand Piech zaznacza, że dzisiejsze systemy są na tyle specyficzne, że gdy brakuje modułu GPS, to możemy zapomnieć o uruchomieniu silnika. Dlatego zapomnijcie o uniwersalności. Tym samym ma się to zmienić i nowy dział, który ma dać miejsce pracy dla 5-10 tysięcy pracowników, skupi się na tworzeniu autorskiego systemu operacyjnego. Celem jest oczywiście możliwość stosowania go zarówno w VW Polo, jak i Audi A8. Baza ma być Android, czyli otwarty system, który już ma ogromne zaplecze aplikacji i jeszcze większe wsparcie. Jednak producent musi drastycznie zmienić jego podejście, aby mógł obsługiwać podstawowe elementy dla samochodów – między innymi szynę CAN. Wątpliwości jest jeszcze więcej – samo bezpieczeństwo teoretycznie jest zagrożone.
Zobacz też: Fairphone 3 – tego smartfona aż chce się naprawiać… latami.
Dlatego system operacyjny od Volkswagena nie pojawi się już jutro. Tylko wspomniana liczba pracowników ma zostać osiągnięta dopiero w 2025 roku. Jakby nie patrzeć, przemysł motoryzacyjny, mimo że przeżywa ogromne zmiany, to nie są one aż tak drastycznie i szybkie, jak w przypadku samych komputerów. To też będzie niewątpliwie stanowić problem. Czy będziemy za kilka lat pisać o tym, czy Twoja Skoda otrzyma aktualizację do Androida 20? Czas pokaże, ale niewątpliwie pomysł Volkswagena budzi jeszcze jedną wątpliwość – dlaczego tak późno zauważono tę potrzebę?
Źródło: Arstechnica