Fairphone to firma, która nie prezentuje nowych modeli raz na miesiąc. Ba raz na rok też jest przesadą, bo ten amerykański producent swój ostatni smartfon zaprezentował w 2015 roku, więc 4 lata temu. Kto by się spodziewał, że po takim czasie pojawi się kolejna nowość? Oczywiście wszyscy ci, którzy śledzą plotki, bo Fairphone 3, dzisiejsza nowość, pojawiła się na obowiązkowych badaniach technicznych. Tym samym poznajcie oficjalnie kolejnego smartfona, który chce być fair między innymi dla nas.
Fairphone 3 – smartfon, którego łatwo naprawisz, który nie niszczy środowiska
Uważacie, że cztery lata w oczekiwaniu na następcę to długo? Nie do końca, bo Fairphone 2 został zaprojektowany tak, aby bez problemu działał przez 5 lat. Tym samym pojawienie się dzisiaj Fairphone 3 ma sens. Mimo wszystko przybliżmy samą firmę i jeden z jej celów – ograniczyć wykorzystanie kobaltu, który stanowi jeden z głównych składników akumulatorów litowo jonowych. Dlatego do gry wchodzą badania nad różnymi zamiennikami, ale też recykling. Do tego sama budowa modeli Fairphone jest przemyślana tak, aby wszelkie naprawy były bajecznie proste. Tak, to jeden z tych modeli, kiedy oczekiwaliśmy projektu Ara i Fairphone wpisał się w ramy modułowego smartfona.
Tymczasem poznajcie kluczową część specyfikacji Fairphone 3:
- 5,7-calowy wyświetlacz FullHD
- układ Snapdragon 632
- 4 GB RAM
- 64 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika
- aparaty:
- przód: 8 MPx
- tył: 12 MPx
- akumulator o pojemności 3000 mAh (wymienna)
Zdecydowanie nie jest to flagowa propozycja, a nawet nie składa się z podzespołów flagowców sprzed roku. Tak właśnie wyglądał Fairphone 2. Jego następca ewidentnie obniża loty, jeśli chodzi o wydajność, choć nadal potencjalni kupcy mogą się skusić.
Zobacz też: Przejściówka przejściówce nie równa — doskonale udowadnia to Samsung.
Ile może kosztować taki smartfon? Firma wyceniła Fairphone 3 na 450 euro, czyli niecałe 2000 złotych. To naprawdę dużo, ale uwzględniając wszelkie koszty projektów, samego procesu produkcji, jak i dbania o środowisko, to… znam droższe i bardziej przesadzone eko-projekty.
Źródło: The Verge