Mięso z próbówki

Wyszukanie hasła w Google generuje tyle samo CO2, co zagotowanie wody w czajniku

2 minuty czytania
Komentarze

Na co dzień nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale nawet najprostsze zapytanie w Google to bardzo skomplikowany proces. Proces, który pochłania olbrzymie ilości energii. Większość z wykorzystywanych źródeł jest nieodnawialna. Dodatkowo przy jej otrzymywaniu generuje zanieczyszczenia i gazy cieplarniane. Oczywiście nie próbuję nikogo zniechęcić do korzystania z sieci. To byłaby zwykła hipokryzja z mojej strony. Chcę jedynie uświadomić Was, jaki to ma wpływ na nasze środowisko.

Wpływ internetu na środowisko

Wpływ internetu na środowisko

Oczywiście nie jestem w tej sprawie ekspertem. Dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie się na takowego powołać.

Internet przyczynia się do globalnego ocieplenia, bo generuje bardzo dużo dwutlenku węgla, ponad 2 proc. całości jest generowanych właśnie przez internet. Chyba nawet do końca sobie nie zdajemy sprawy z tego, jak dużo energii pochłania korzystanie z internetu na co dzień. Proste działanie w przeglądarce generuje nam 7 gramów dwutlenku węgla, a wysłanie e-maila z załącznikiem do 50 gramów. Wyszukiwanie jednego hasła w Google generuje nam tyle śladowego dwutlenku węgla, ile np. zagotowanie wody w dzbanku elektrycznym. To może małe sumy, ale kiedy pomnożymy to przez liczbę użytkowników internetu, czyli około 2,5 mld, to tworzą nam się gigantyczne sumy. Ma to konkretny wpływ na środowisko naturalne.

wylicza Marcin Zmaczyński, dyrektor marketingu w firmie Aruba Cloud na Europę Środkowo-Wschodnią w rozmowie z Newseria.

Zobacz też: Twitter postanowił narazić się Chinom

Oglądanie filmów w sieci wypada jeszcze gorzej. Sam korzystam z platform jak YouTube czy HBO Go. Okazuje się jednak, że dla środowiska najlepsze jest posiadanie własnej biblioteki filmów na dysku. Oczywiście nie zachęcam do piractwa w imię ochrony środowiska.

Najwięcej dwutlenku węgla generuje tzw. streaming wideo. Z roku na rok jakość plików, które oglądamy, staje się coraz lepsza. Oglądamy je już często w 4K albo Ultra HD. To są potężne ilości danych, które są konwertowane, i ta tendencja będzie rosła, bo coraz więcej konsumujemy obrazów w postaci filmów wideo niż czytanego internetu.

Czy więc powinniśmy zrezygnować z internetu? W żadnym wypadku. Jednak w trosce o naszą planetę wszystkie centra danych oraz sieci komputerowe powinny zostać zoptymalizowane pod względem energetycznym. Trudno tutaj oczekiwać zmian w korzystaniu z sieci od jej użytkowników. Nawet jeśli jakaś mała grupa zdecydowałaby się ograniczyć korzystanie w trosce o środowisko, to niewiele to zmieni. Dlatego rozwiązanie problemu powinno stać po stronie dostawców usług internetowych. Tylko oni mają na to realny wpływ.

Źródło: Newseria

Motyw