Kończą się surowce do produkcji baterii litowo-jonowych!

2 minuty czytania
Komentarze

Wraz z rozwojem techniki został położony nacisk na uniezależnienie popularnych sprzętów od gniazdka elektrycznego. Dziś otaczają nas akumulatory litowo-jonowe, znajdziemy je w telefonach, zegarkach, komputerach czy coraz częściej w samochodach. Jak się okazuje doprowadziło to do poważnego problemu.

Kończą się surowce!

Stale rośnie zapotrzebowanie na akumulatory. Za problem ten w głównej mierze odpowiadają samochody elektryczne, w których takie akumulatory są montowane w ilościach wręcz hurtowych. W związku z tym pojawiło się ogromne zapotrzebowanie na surowce wykorzystywane do produkcji baterii litowo-jonowych, wymienia się grafit, kobalt, lit i magnez. Niepokojące informacje ma Sam Riggel, dyrektor generalny Clean TeQ. Firma ta pracuje nad projektem uruchomienia nowej kopalni tych surowców, na chwilę obecną kilkanaście podmiotów zainteresowanych jest 50% dostępnych wkrótce zasobów. W tym tempie surowców zabraknie już za kilka lat. Grupa Volkswagen na chwilę obecną zamówiła ogniwa warte 50 miliardów euro, za dostawę maja odpowiadać firmy Northvolt, CATL, SKI, LG Chem i Samsung SDI. Podobne zamówienia będą składać inne firmy motoryzacyjne, jednocześnie próbując zabezpieczyć dostępność surowców dla własnych celów. Zapotrzebowanie jest tak duże, że wkrótce odpowiednie fabryki będą powstawać w Europie i Ameryce północnej.

Elektryczne samochody są dziś pomyłką

Nie oszukujmy się – obecna motoryzacja przeżywa jakąś modę na pojazdy elektryczne. Wszyscy zapomnieli jednak o tym, że nie mamy na chwilę obecną technologii do takich celów. Obecne akumulatory litowo-jonowe maja małą pojemność, są awaryjne, powolne, a ich produkcja jest kosztowna, skomplikowana i nie ma absolutnie nic wspólnego z tak promowaną ekologią. Producenci zignorowali fakt, że na samochody elektryczne jest za wcześnie, efekty prawdopodobnie odczujemy za kilka lat na własnej skórze.

Motyw