Donald Trump reklamuje się na Facebooku filmami ze stocka

2 minuty czytania
Komentarze

Donald Trump jest obecnie 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Jedni jego czyny i słowa popierają, inni nimi gardzą – nie ma w tym nic dziwnego. Prezydent doskonale zdaje sobie sprawę, że jego kadencja nie potrwa wiecznie, a więc kampania reklamowa skupiającą się na jego re-elekcji już teraz trwa w najlepsze. Problem w tym, że w tych reklamach występują ludzie ze stocka, czyli tzw. banków wideo.

Reklamy Donalda Trumpa na Facebooku to przykład jak nie robić kampanii re-elekcyjnych

Donald Trump reklama

Donald Trump wystartował jakiś czas temu ze swoją kampanią re-elekcyjną na Facebooku. Reklamuje się on materiałami wideo przedstawiającymi ludzi, którzy rzekomo go popierają. Problem w tym, że ci ludzie to w zasadzie modele ze stocka, czyli tzw. internetowego banku materiałów wideo. Wszyscy mogą zakupić poszczególne nagrania i prawa do wykorzystywania ich za odpowiednią opłatą. Nie wydaje mi się jednak w porządku wykorzystywanie czyjegoś wizerunku i dopisywanie mu łatki poplecznika do jakichś idei politycznych. Tym bardziej, że te osoby z pewnością o tym nie wiedziały.

Zobacz także: Samsung wydaje aktualizację dla swoich dwuletnich flagowców

Tracey z Florydy mówi, że „nie potrafiłaby sobie wyobrazić lepszego prezydenta”. Oczywiście nie są to słowa kobiety z nagrania (nawet głos tutaj nie jest jej, bo też został podłożony). By wszystko „było fair”, w reklamach możemy zauważyć drobny druczek mówiący o tym, że są to słowa prawdziwych osób, ale nie tych z nagrania. Coś mi się wydaje, że gdyby nie była to własna kampania re-elekcyjna Trumpa, to on sam mógłby uznać to za tzw. fake newsa. Czy Waszym zdaniem wykorzystanie materiałów ze stocka do celów politycznych jest w porządku? Dajcie znać w komentarzach!

Źródło: Time

Motyw