Vivo to jedna z firm, która teoretycznie w Polsce nie jest znana, ale znajduje się w czołówce na świecie. Tak, to rodzeństwo OnePlusa i Oppo, więc podejście do rozwoju rynku jest niecodzienne. Niemniej tytułowa marka ma to do siebie, że… odnajduje się na rynkach wschodzących. Oczywiście nie tak, jak OnePlus, które aspiruje w klasę premium, a w formie średniaków. Jedna z ciekawszych tego typu propozycji właśnie zadebiutowała — poznajcie Vivo Z1 Pro, który łączy wysoką wydajność z ogromnym akumulatorem.
Vivo Z1 Pro — taki akumulator powinien być standardem
Skoro już zacząłem mówić o specyfikacji, to poznajmy ją w pełni. Oto dane techniczne Vivo Z1 Pro:
- 6,3-wyświetlacz IPS LCD FullHD+ (19,5:9, 2340×1080, 395 ppi, 83,4% wypełnienia frontu)
- układ Snapdragon 712
- 4 lub 6 GB RAM
- 64 lub 128 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika (+MicroSD do 256 GB)
- aparaty:
- przód: 32 MPx (f/2.0)
- tył: 16 MPx (f/1.8), 8 MPx (f/2.2, szerokokątny), 2 MPx (f/2.4, czujnik głębi)
- akumulator o pojemności 5000 mAh (szybkie ładowanie 18 W)
- MicroUSB, Bluetooth 5.0, czytnik linii papilarnych, gniazdo słuchawkowe, DualSIM
- Android 9 Pie (Funtouch 9)
- wymiary: 162,4 x 77,3 x 8,9 mm
- waga: 201 g
Akumulator jest ogromny niczym w niedawno recenzowanym Asusie Zenfone 6. Tak, też nie rozumiem, co kieruje firmami, aby stosować jeszcze MicroUSB. Jedyny sensowny powód, który na siłę znajduję, to fakt, że w krajach wschodzących nadal USB-C nie jest na tyle popularne, aby konsumenci zdążyli zmienić swoje akcesoria.
Zobacz też: Redmi K20 sprzedaje się jak ciepłe bułeczki.
Niemniej na wszelkie braki, a właściwie jeden brak można przymknąć oko, gdy spojrzymy na cenę. Otóż Vivo Z1 Pro został wyceniony, zależnie od wersji, na:
- 4/64 GB: 14990 INR (820 złotych)
- 6/128 GB: 17990 INR (980 złotych)
Jakby nie patrzeć, ciężko o wydajniejszy model w tej cenie, nie wspominając po raz kolejny o dużym akumulatorze. Tak, MicroUSB nadal nie daje mi spokoju i nie wiemy, czy model został wyposażony w NFC.
Źródło: GSM Arena