Google postanowiło podwoić swoje portfolio w kontekście jednej serii urządzeń. Dlatego nareszcie w tym tygodniu, po ponad półrocznym oczekiwaniu, oficjalnie poznaliśmy rodzinę Pixel 3a na tegorocznym Google I/O. Amerykanie postanowili, że dadzą to, co najlepsze w ich smartfonach, ale niższa cena będzie się wiązać z niższą wydajnością. Google chce być porównywane do Apple, więc naturalne jest to, że pojawią się zestawienia tanich odpowiedników. Pierwsze przed nami, czyli iPhone XR mierzy się z Pixelem 3a XL.
Google Pixel 3a XL kontra Apple iPhone XR — pojedynek na szybkość
Warto zaznaczyć, że Apple ma inną politykę zubożania swoich smartfonów. iPhone XR na papierze oferuje dokładnie taką samą moc obliczeniową, co rodzeństwo (iPhone XS i XS Max) za sprawą układu Apple A12 Bionic. Oczywiście jest mniej pamięci operacyjnej (3 zamiast 4 GB), ale też XR oferuje gorszy wyświetlacz, słabszy aparat (brak teleobiektywu) i kilka innych różnic. Dlatego teoretycznie to Pixel 3a stoi na przegranej pozycji. Jednak jak pokazuje powyższe porównanie, Snapdragon 675 w smartfonie Google nadal radzi sobie bardzo dobrze. Oczywiście model z Androidem jest wyraźnie wolniejszy w poszczególnych zadaniach, ale nie są to przytłaczające różnice. Najbardziej widać je przy uruchamianiu dużych aplikacji, aczkolwiek na samą obsługę nie powinniśmy narzekać.
Zobacz też: Microsoftowi bardzo zależy na tym, abyś korzystał z Windows 10.
Niemniej po raz kolejny na wierzch wychodzi ogromny problem Google z zarządzaniem pamięcią operacyjną. Amerykanie bardzo agresywnie podeszli do tematu zamykania aplikacji w tle. Firma już wielokrotnie powtarzała, że zajmie się tą kwestią, ale… najprawdopodobniej musimy poczekać na nowe modele, które zaoferują więcej pamięci operacyjnej. Nieoficjalnie mówi się, że ma to związek z usługą Cyfrowej równowagi, której naturalnie Google nie może ot tak wyrzucić.
Źródło: Reddit