Jak zapamiętałem Lenovo po zeszłym roku? Jako firmę, która potrafi kompletnie zepsuć swoją reputację poprzez budzenie zainteresowania kłamstwami. Oczywiście nawiązuję do otoczki, która powstała wokół Lenovo Z5 – według informacji od wysoko postawionego pracownika miał to być smartfon pełen rewolucji, a ostatecznie wyszedł mierny średniak. Później poznaliśmy Z5 Pro, Z5 Pro GT z Z5s i było zdecydowanie ciekawiej, a teraz nadchodzi Lenovo Z6 Pro, którego aparat ma być więcej niż zadowalający.
Lenovo Z6 Pro to kolejna duża niewiadoma, ale aparat 100 MPx wciąż jest na tapecie
Firma już od dłuższego czasu zapowiada Lenovo Z6 Pro. Smartfon ma mieć swoją oficjalną premierę już pojutrze, a jego kluczową cechą ma być Hyper Video. Nie będzie to slider, a model z wycięciem w wyświetlaczu, w którym też znalazło się miejsce na czytnik linii papilarnych.
Oczywiście we wcześniejszych materiałach prasowych sugerowano, że mamy do czynienia z pełnym ekranem – notch jest skutecznie ukrywany. Powyższy film nieoficjalnie trafił do Sieci. Mimo wszystko, co z tym aparatem? O ile specyfikacja na pewno będzie topowa ze Snapdragon 855 na czele, to pojawiają się różnorakie opinie odnośnie matryc zastosowanych w tym telefonie. Początkowo mówiono o 100 MPx, później przekształcono to na tworzenie zdjęć o takiej rozdzielczości. Szczerze mówiąc, pozostałbym przy tej ostatniej wersji, chociaż Qualcomm zapowiada już matryce 100 MPx jako normę na przyszły rok.
Zobacz też: Co powiecie na małego iPhone’a?
Z pewnością jest jeszcze dużo niewiadomych, którymi Lenovo jeszcze bardziej zachęca do oglądania ich konferencji pojutrze. Ja podchodzę do niej z pewną dozą niepewności. Mimo że modele Z5 Pro i Z5 Pro GT chętnie sam bym kupił, to niesmak po samym Z5 wciąż pozostaje. Mimo wszystko premiera Z6 Pro ma duże szanse na zatarcie tego wrażenia.
Źródło: GSM Arena