Apple Watch to obecnie jeden z najbardziej zaawansowanych technicznie smartwatchy na świecie. Urządzenie to jest wyposażone w bardzo ciekawą funkcję, która mierzy tętno. Jak się okazało, gdyby nie ona, pewien użytkownik Reddita mógłby już nie żyć. Przeczytajcie o tym, jak Apple Watch uratował życie.
Apple Watch uratował życie mężczyzny
W subreddicie poświęconym Apple pewien użytkownik postanowił opisać swoją historię. Poinformował tam, że Apple Watch uratował mu życie – otrzymał powiadomienie o tym, że jego serce bije zbyt szybko.
Leżałem w łóżku, oglądałem telewizję i jadłem, kiedy Apple Watch poinformował mnie, że moje tętno znacząco przyspieszyło. Wezwałem karetkę, a kiedy dotarli, znaleźli mnie w kiepskim stanie. Dostałem szoku, przewieźli mnie do szpitala na noszach. Czułem się świetnie zanim to wszystko się stało. Dotarło powiadomienie i bam, wszystko się posypało – napisał na Reddicie
Zobacz także: 5G w iPhone’ach pod znakiem zapytania. Apple ma problem z dostawcami
Co ciekawe, EKG wykonane przez lekarzy okazało się w pełni zgodne z „diagnozą” Apple Watcha – nienormalnie szybkie tętno, podczas gdy wszystkie komory serca funkcjonowały normalnie. U pacjenta zdiagnozowano tachykardię. Gdyby nie powiadomienie w odpowiednim czasie, to mężczyzna mógłby nie zdążyć wezwać karetki, co jak nie trudno się domyślić, mogłoby się skończyć naprawdę niedobrze. Ktoś tu miał naprawdę dużo szczęścia!
Źródło: gsmarena