W sieci pojawiły się źródła wieszczące nadejście systemu operacyjnego autorstwa Motoroli. Ma on być oparty na sieci Internet (nie wiadomo, czy na usługach w chmurze), nie na platformie Android.
Głównym argumentem stojącym za taką tezą jest masowe zatrudnianie przez Motorolę inżynierów oprogramowania oraz rozwoju aplikacji. Wśród nich wymieniane są nazwiska Gillesa Drieu, zatrudnionego wcześniej w Apple, Benoita Marchanta oraz Seana Kranzberga, pracujących w Adobe oraz Apple. Wszyscy trzej pracowali również kiedyś w spółce Motorola Mobility.
Teorię zdaje się popierać również analityk Deutsche Banku z San Fransisco, który w wywiadzie na ten temat wyznał:
„Wiem, że nad tym pracują… Uważam, że spółka uznała, że musi zróżnicować swoją ofertę systemów operacyjnych, na wszelki wypadek. Nikt nie chce polegać wyłącznie na jednym dostawcy. Z drugiej zaś strony, Motorola nie chce dawać podstaw do podejrzeń, że wraca do swoich starych praktyk, gdzie zajmowała się 50 milionami systemów operacyjnych naraz… Nie chcą straszyć inwestorów z Wall Street i tym razem chcą zachować dyscyplinę finansową.”
Własny system operacyjny nie jest najgorszym możliwym ruchem, zwłaszcza, że Motorola planuje z każdego swojego telefonu komórkowego wydanego do końca 2011 uczynić nettop. Praktyka pokazuje, że wielu producentów zainwestowało w swój własny system operacyjny, i nie wszyscy na tym stracili.
Kwestia czy ów tajemniczy system operacyjny wyprze kiedyś Androida nie została jeszcze poruszona.