Wzrost cen wafli krzemowych

Efekty skażenia w TSMC są poważne, ale nie ma tragedii

1 minuta czytania
Komentarze

TSMC jest największym producentem wafli krzemowych na świecie. Mimo to ciągle się rozwija i ulepsza, pracując przy okazji nad nowatorskimi technologiami. Nie jest to skostniały moloch, a prężnie się rozwijająca firma, o czym może świadczyć, chociażby poprawienie procesu produkcyjnego układów w litografii 7 nm. Niestety, nawet najlepszym zdarzają się wpadki.

Efekty są bolesne, ale nie tragiczne

tsmc skażenie

Jak zapewne pamiętacie, w zakładzie Fab 14 B należącym do TSMC doszło do skażenia chemicznego. W jego wyniku uszkodzeniu uległo ponad 10 tysięcy wafli krzemowych.  Zakład Fab 14 B zajmuje się produkcją wafli w litografii 12 i 16 nm. Warto zaznaczyć, że właśnie przez TSMC produkowane są układy dla między innymi AppleMediaTeka i Huaweia. Dziś znamy już efekty tego incydentu.

Zobacz też: TSMC vs Samsung – Apple i Qualcomm na tym skorzystają?

Skażenie okazało się poważniejsze, niż przypuszczał koncern. Wszystkie skażone wafle należało zutylizować. TSMC uspokaja swoich partnerów i obiecuje, że zamówione elementy trafią do nich najdalej w drugim kwartale bieżącego roku. Oznacza to, że zarówno konsumenci, jak i firmy współpracujące z TSMC nie mają się czego obawiać, chociaż wystąpią pewne opóźnienia w dostawach. Nie powinny jednak być zbyt bolesne dla branży. Na szczęście czarny scenariusz snuty przeze mnie w informacji zaraz po wypadku się nie ziścił. Gorzej wypada sytuacja w samym koncernie. Jego pozycja w żaden sposób nie jest zagrożona, jednak wypadek ten spowodował straty wynoszące około 550 milionów dolarów.

Źródło: electronics weekly

Motyw