Vertu jest firmą, w której ofercie znajdziemy naprawdę egzotyczne telefony. Próżno ich szukać na co dzień pośród gąszczu Samsungów, LG i innych. Korporacja niegdyś należąca do Nokii nigdy nie stawiała na wydajność, a bardziej na wyrazistość swoich urządzeń. Kolejny smartfon nawiązuje do tej tradycji.
Constellation, bo tak Vertu postanowiło nazwać swój drugi model z Androidem, charakteryzuje się przede wszystkim wykonaniem. Spośród materiałów, które zostały wykorzystane do produkcji tej drogiej słuchawki należy wyróżnić prawdziwą skórę, która pokrywa sporą część powierzchni pleców urządzenia. Sama obudowa kpi z plastiku i chwali się tytanem, a wyświetlacz został osłonięty przez szafirową powłokę, którą naprawdę ciężko porysować. Wszystko to razem sprawiło, że waga urządzenia przekroczyła 200 gramów.
Na tle wykonania gorzej wyglądają dane techniczne, ale – jak wspominałem na początku – Vertu w żaden sposób nie zależy na wynikach w benchmarkach. Constellation w swoich wnętrznościach posiada:
- 4,3-calowy wyświetlacz 720p;
- dwurdzeniowy procesor Snapdragon S4 (1,7GHz);
- Adreno 320;
- 13MPx aparat i 1,3MPx kamerka z przodu;
- bateria o pojemności 1800mAh;
- 32GB lub 64GB wbudowanej pamięci.
Rolls Royce wśród smartfonów nie chwali się dokładniejszymi danymi, ale wiadomo, że najnowsza słuchawka Vertu nie wspiera sieci LTE.
Model Constellation został od razu wyceniony. W porównaniu do pierwszego urządzenia z Androidem marki możemy mówić o okazji, gdyż jeżeli chcemy zostać posiadaczem tej słuchawki to musimy naszykować ponad 25 000 złotych. Smartfon Ti, czyli droższy model Vertu to koszt ponad 31 000 złotych.
źródło: Engadget