iPhone’y i Apple Watche są wrażliwe na hel, użytkownikom nie jest do śmiechu

2 minuty czytania
Komentarze

Hel kojarzy nam się z gazem, po wdychaniu którego mówi się bardzo cienkim głosem, co przeważnie śmieszy wszystkich dookoła. Nie do śmiechu może być użytkownikom sprzętu Apple, który po kontakcie z tym gazem zwyczajnie przestaje działać.

Wyciek helu i awarie iPhone’ów

iPhone Xs Max

W amerykańskim szpitalu Morris Hospital na początku października montowano nowy sprzęt do rezonansu magnetycznego. Podczas montażu doszło do bardzo dziwnego zdarzenia, około 40 osób zgłosiło awarię sprzętu z jabłkiem na obudowie – były to nowsze iPhone’y i Apple Watche. Co ciekawe nie zgłoszono ani jednej awarii sprzętu z Androidem na pokładzie. Początkowo podejrzewano, że za masową awarię może odpowiadać promieniowanie elektromagnetyczne z nowego sprzętu. Dziwne były też zgłoszenia, jedne telefony przestały działać, inne miały np. problemy z łącznością bezprzewodową.

Znamy przyczynę awarii

Po krótkim śledztwie okazało się, że awarię spowodował wyciek helu ze sprzętu do rezonansu magnetycznego. Kanałami wentylacyjnymi rozszedł się on po całym szpitalu i unieruchomił iPhone’y. Potwierdza to doświadczenie na powyższym filmie.

Zobacz też: Spóźnia ci się zegarek? Nie tylko tobie, znamy powód!

Ale jak mogło się tak stać? Zacznijmy od początku – każdy telefon ma coś takiego jak zegar czasu rzeczywistego. Telefon nie jest w stanie działać bez zegara, dlatego montuje się w nim oscylator kwarcowy. Problem w tym, że element ten ma dość duże wymiary. Z tego powodu Apple zaczęło montować w swoich urządzeniach o wiele mniejsze oscylatory MEMS. Nikt nie przewidział jednak, że hel może wniknąć do ich wnętrza i zwyczajnie je zablokować. Telefony po spotkaniu z helem wracają do żywych po kilku dniach, awaria nie jest trwała.

Motyw