huawei mate 20 pro

Huawei drwi z Apple i Samsunga, ale jaki w tym sens?

2 minuty czytania
Komentarze

Doceniam ciekawe zagrywki marketingowe z podtekstem. Od czasu do czasu to Samsunga wychwalam za takie zagrywki najczęściej wymierzone w stronę Apple. Jednak zdecydowanie częściej spotykamy się z próbą wybicia na siłę, bo akurat mamy do czynienia z popularnym tematem lub po prostu popularną firmą, na której można się podciągnąć. Tym razem tego typu zagrywkę postanowiło zrobić Huawei, które najzwyczajnziej w świecie zadrwiło z Apple i Samsunga.

Huawei Mate 20 Pro na pewno nie zacznie zwalniać

Wszystko sprowadza się do ostatniego wyroku sądu we Włoszech, który stwierdził, że Samsung i Apple celowo spowalniają swoje stare telefony poprzez kolejne aktualizacje. Wszystko po to, żeby zmusić klientów do zakupu nowych urządzeń. Huawei twierdzi, że nigdy „nie zwolni”, choć to niewątpliwie kiepski przypadek, gdy przypomnimy sobie, co w zeszłym roku Chińczycy wyprawiali. Oczywiście odnoszę się do afery z pamięciami, kiedy jeden egzemplarz był wyraźnie wolniejszy od drugiego w przypadku serii P10. Czasy się zmieniają, widać postęp w rozwoju Huawei, ale aż trudno nie wskazać komentarza, że Chińczycy po prostu nie zostali „przebadani”. Pamiętajmy też o oszustwach w benchmarkach, co też nie napawa optymizmem w tym zestawieniu.

Zobacz też: Czy Huawei Mate 20 X ma szansę konkurować z Nintendo Switch?

Oczywiście Mate 20 Pro to świetny i szybki smartfon, naładowany wieloma nowatorskimi technologiami, ale czy za dwa lata również będzie można to stwierdzić? Oprogramowanie się rozwinie, aktualizacje dodadzą parę „kilo” i już ciężej będzie biegać. Tyczy się to wszystkich smatfonów, nie tylko Huawei.

źródło: Phone Arena

Motyw