google unia europejska

Kara UE na Google nie robi żadnego wrażenia – to my ją zapłacimy

1 minuta czytania
Komentarze

Jeśli dobrze pamiętacie, niecałe 3 miesiące temu zakończył się spór pomiędzy Unią Europejską a Google. Przynajmniej pośrednio. Parlament UE uznał, że Amerykanie nie są fair w stosunku do konkurencji i ich monopol na rynku systemów mobilnych trzeba ukrócić. Efektem była horrendalna kara nałożona na Google w postaci 5 miliardów dolarów. Wszystko przez to, że na smartfonach oraz tabletach z Androidem instalowane są aplikacje amerykańskiego giganta. Jednak nietrudno się domyślić, że firma z Mountain View ot tak nie odda takiej kwoty, więc właśnie dowiadujemy się konkretnych planów.

Kara dla Google? „Wrzucicie w koszty”

google unia europejska

Jak zrekompensować stratę 5 miliardów dolarów z budżetu? Od firm zależnych. Dokładniej rzecz biorąc od producentów, którzy wykorzystują Androida na Starym Kontynencie. Google postanowiło, że będzie pobierać opłaty licencyjne za możliwość preinstalowania ich aplikacji na urządzeniach mobilnych. Oczywiście tylko tych oferowanych w krajach Unii Europejskiej, a także w Islandii, Lichtensteinie i Norwegii. Jak nie trudno się domyślić, w przyszłym roku możemy spodziewać się jeszcze wyższych rozbieżności w cenach pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Europą. Brzmi to sensownie?

Zobacz też: Już więcej nie ujrzymy kompaktowych smartfonów?

Czy kara Unii Europejskiej zmieni coś w postępowaniu Google? Pomijam już w ogóle kwestię, czy jej nałożenie ma jakikolwiek sens. Wydaje mi się, że tradycyjnie w tym wszystkim pokrzywdzeni zostaną ci, co najmniej mieli do powiedzenia, czyli odbiorcy końcowi. Innymi słowy – klienci. Powyższa zasada wejdzie w życie od 29 października.

źródło: NYTimes

Motyw