samsung galaxy note9 oficjalnie

Samsung „niszczy” Apple w kolejnych reklamach – Galaxy Note9 na pierwszym planie

3 minuty czytania
Komentarze

Ingenius to swego rodzaju słowotwórstwo Samsunga, które jest też wyznacznikiem nowej strategii ośmieszania Apple. Zaczęło się od wyśmiewania przejściówek, aby później ruszyć z całą lawiną – wielozadaniowość, pamięć i notch. Wszystko sprowadza się do przedstawiania iPhone’ów przez pryzmat możliwości smartfonów Samsunga. Jak może wybrnąć z nich sprzedawca Apple? Niewątpliwie nie jest to łatwe zadanie, więc w ramach premiery Galaxy Note9 przyszła pora na kolejne reklamówki. Czy tym razem Koreańczycy słusznie drażnią fanów Jabłuszka?

Moc to główna zaleta Samsunga Galaxy Note9

Wcześniej Koreańczycy chwalili pamięć w swoich smartfonach. Szkoda, że tym razem tego nie zrobili. Wybrałem ten punkt, jako wyróżnik nowego smartfona Koreańczyków na tle konkurencji. W końcu zestawienie 512 GB wbudowanej pamięci i drugie tyle za pomocą MicroSD to coś niezwykłego. W tym wypadku Samsung postawił na… odblokowywanie twarzą. W tym tekście jestem w pełni obiektywny i naprawdę… Porównywanie Face ID do tego, co oferują Koreańczycy? To niebo, a ziemia. Samsung w każdym z dotychczasowych smartfonów oferował beznadziejnie wolne i odpychające algorytmy. Galaxy Note9 może szybciej rozpoznawać twarz, ale to wciąż operowanie na dwóch wymiarach, a nie trzech, jak w przypadku Face ID. Ok, jest skaner tęczówek, ale o nim nie ma wzmianki w reklamie. Drugi punkt w powyższej reklamie to moc iOS 12 w postaci rozmów z 32 osobami na Face Time. Czy to faktycznie taka świetna nowość? Zgadzam się, że nie, ale tutaj Apple też może łatwo piłeczkę odbić – co z Android Pie na Galaxy Note9?

S Pen w przypadku Galaxy Note9, a w iPhonie… palec

We wspomnianym wcześniej tekście wyróżniłem też S Pen, jako główną zaletę Galaxy Note9 w stosunku do konkurencji. W tym wypadku w pełni się zgadzam. Co prawda Apple ma swojego Pencila, ale w przypadku smartfonów ograniczamy się do palca. Nawet, gdyby Amerykanie odblokowali specjalne funkcje tego akcesorium, to i tak trzeba je osobno nosić. Dlatego odpowiedź na S Pena tak naprawdę nie istnieje. Apple musiałoby pokazać podobnego smartfona, a na to się po prostu nie zanosi.

Zobacz też: Co o Android Pie sądzi użytkownik Apple?

Podsumowując, tym razem Samsung niekoniecznie wyszedł z twarzą z tego pojedynku. Niemniej rozumiem, że nieświadomi klienci nie zauważą różnicy między odblokowywaniem twarzą w obu modelach. Dlatego te reklamy są ogólnie rzecz biorąc dobre. Seria Ingenious z pewnością będzie kontynuowana – oby tylko w dobrym kierunku, czego przykładem jest drugi film. Czy Apple odpowie Samsungowi? Szczerze mówiąc – nie sądzę. Amerykanie zdecydowanie bardziej wolą irytować Google i ogólnie platformę Android, gdy pokazują tempo wydawania nowych wersji oprogramowania. Jednak to zazwyczaj ma miejsce na każdej konferencji Apple. W ramach promocji takich sztuczek nie stosują. Do niedawna można było podejrzewać, że Koreańczycy, jak i wiele innych firm, po prostu wybijają się na popularności Amerykanów. Jednak dzisiaj bywa z tym różnie…

źródło: Phone Arena

Motyw