W dobie coraz bardziej rosnących wyświetlaczy ze zmniejszającymi się ramkami wokół nich po prostu brakuje miejsca na czytniki linii papilarnych, jak i inne elementy. Dlatego producenci w głównej mierze przenoszą te pierwsze na tył obudowy, co początkowo przyjmowane było niechętnie przez konsumentów. Zdarzają się wyjątki – na przykład Honor 10. Jednak to wiąże się z większymi ramkami. Jest to swego rodzaju kompromis, ale najlepsze rozwiązanie to zatopić czytnik linii papilarnych w ekranie. Wiele firm już to zrobiło, ale Samsung wciąż zwleka i niewiele wskazuje na to, aby miało się coś zmienić wraz z nadejściem Galaxy Note9.
Czytnik w ekranie od Samsunga mógł już dawno się pojawić
DJ Koh said that the Galaxy S10 does not use an optical fingerprinting solution because optical fingerprinting can cause a bad user experience. Otherwise, Samsung could adopt it two years ago. We will bring a better screen fingerprinting experience for S10.
— Ice universe (@UniverseIce) July 16, 2018
Jak podaje Ice Universe na swoim Twitterze, Koreańczycy znają już odpowiednie technologie od 2 lat, ale z nich nie korzystają. Powód jest prosty – możliwość irytowania użytkowników. Jakby nie patrzeć, pierwsze prototypy Vivo były dalekie od ideału, ale obecnie recenzenci są zachwyceni. Dzisiaj stawia się na optyczne rozwiązania ominięcia wyświetlacza w kontakcie palca ze skanerem. Samsunga to nie zadowala, więc naturalne wydaje się, że w Galaxy S10 zastosowane zostaną ultradźwięki. To nabiera sensu zważywszy na poprzednio ujawnione informacje, jakoby Samsung miał problemy ze scaleniem skanerów z ich wyświetlaczami.
Zobacz też: Xiaomi Mi Max 3 w drodze!
Czy słusznie Samsung postępuje, że czeka? Niewątpliwie tak – od tej firmy oczekuje się najlepszych wyników, więc jakakolwiek wpadka z niepoprawnie działającym czytnikiem linii papilarnych mogłaby odbić się czkawką. To, że z umiejscowieniem tradycyjnego rozwiązania firma ma problem zdaje się być mniej irytująca.