Następca największej niespodzianki z zeszłego roku na zdjęciach z nową nazwą

2 minuty czytania
Komentarze

Mobilny rynek stał się na tyle przewidywalny, że trudno oczekiwać jakichkolwiek niespodzianek na kolejnych konferencjach. Najczęściej wszystkiego dowiadujemy się wcześniej w przeróżnych plotkach lub są to modele, które niczym szczególnym się nie wyróżniają. Dzisiaj największymi niespodziankami są urządzenia, które oferują wiele za niewiele. Jednak w zeszłym roku BlackBerry udało się nas zaskoczyć za sprawą modelu KEYone, który pojawił się w Sieci na kilkadziesiąt minut przed oficjalną premierą. Teraz czekamy na jego następcę.

Nie da się ukryć, że smartfony z klawiaturą QWERTY nie mają dużego popytu i są dedykowane wyłącznie najbardziej zafascynowanym tego typu rozwiązaniom. KEYone poniekąd udało się przełamać ten schemat, gdyż był na swoją skalę hitem. Czy następcy również to się uda? O tym bardzo możliwe, że przekonamy się już niedługo, bo samo urządzenie ewidentnie zostało już skończone, o czym świadczą następujące zdjęcia:

Smartfon otrzymał też certyfikat TENAA, więc lada moment powinien zostać oficjalnie przedstawiony. Jak można zauważyć na zdjęciu, które zostało zrobione przez następcę KEYone to będzie się ono nazywało KEY2. Sam design zdaje się być zdecydowanie prostszy – nie pojawiają się aluminiowe wstawki, a dodano jedynie dodatkowy aparat. W kwestii specyfikacji nie spodziewajmy się flagowych podzespołów. Mimo to, omawianemu telefonowi nie będzie brakowało pary – napędzać go ma Snapdragon 660 z 6 GB RAM, a nad wszystkim ma czuwać Android Oreo.

Zobacz też: Policja na pogrzebie? Mogą chcieć palca zmarłego.

Póki co BlackBerry nie zapowiada żadnej konferencji, więc równie dobrze może jej w ogóle nie być, a sam KEY2 zostanie po prostu wprowadzony do sprzedaży. Czy widoczne zmiany są na plus? Według mnie smartfon stracił trochę uroku.

źródło: Phone Arena, GSMArena

Motyw