Każda firma chciałaby zatrzymać swoje tajemnice do ostatniej chwili. Jest to niesamowicie trudne wraz z rosnącą popularnością danego produktu. Jednak nie da się ukryć, że zdarzają się kontrolowane przecieki, które podgrzewają atmosferę, przypominają o istnieniu danego urządzenia czy też po prostu mają mylić zainteresowanych. Brak kontroli nad ujawnianiem tajnych informacji jest niewskazane i taki problem ma Apple – ich premiery zawsze bazują na zaskoczeniach, ale tych nie ma, gdy wszystko jest znane na długo przed prezentacją.
Amerykanie mają ogromne problemy z przeciekami, co też potwierdza ujawniona wczoraj notka… też nieoficjalnie. W niej, o ironio, możemy wyczytać, że Apple udało się doprowadzić do aresztowania 12 osób, które przyczyniły się do ujawniania tajemnic firmy. Do tego dołóżmy fakt, że ogólnie 29 pracowników zostało przyłapanych. Problemem nie istnieje tylko wewnątrz firmy – dotyczy on też chociażby podwykonawców. Na koniec wzmianki o notce można znaleźć informację, że „te osoby nie tylko straciły pracę, bo będzie im teraz bardzo ciężko znaleźć inną gdziekolwiek”. Przypominam, że te wiadomości dostały się do Sieci też nieoficjalnie.
Zobacz też: Huawei chce być liderem – w AnTuTu już jest!
Wystarczy przypomnieć sobie premierę iPhone’a X, która faktycznie byłaby świetna, gdyby smartfon nie został doskonale poznany na miesiąc przed tym wydarzeniem. Analogicznie wyglądała sytuacja chociażby z AirPods czy też iPadem Pro. Swego czasu podobny problem miało Sony i też ironicznie do Sieci dostawały się notki o tym, aby nie udostępniać danych informacji. Japończykom na swój sposób udało się zwalczyć ten kłopot. Czy Amerykanom też się uda? Niewątpliwie aresztowania mogą być skuteczne.
źródło: Phone Arena