xiaomi mi 7 render

Xiaomi Mi 7 może rozwalić nas na łopatki swoimi możliwościami i ceną

2 minuty czytania
Komentarze

Niedawno przedstawiłem Wam swoją opinię na temat OnePlus 6. Jako zwolennik firmy i wieloletni użytkownik ich modeli, mam pewne wątpliwości, czy chiński producent zmierza w dobrym kierunku. Wszystko sprowadza się do tego, że OnePlus nie szokuje już tak, jak wcześniej, a ich produkty niczym szczególnym się nie wyróżniają. Wciąż są stosunkowo tanie, ale to nie tylko ich zaleta. Jest jeszcze Xiaomi, które wróciło do czołówki najpopularniejszych producentów urządzeń mobilnych na świecie. 

O Mi Mix 2S, Mi 6 czy też właśnie Mi 7 też pojawiło się kilka słów we wspomnianym artykule. Nie odrzucam Xiaomi, ale zawsze mi czegoś kluczowego brakuje w nich – chociażby gniazda słuchawkowego w Mi 6. W Mi 7 najprawdopodobniej nie wróci, więc wciąż jest to kluczowa wada, ale spójrzmy na zalety. Pojawi się notch! Oczywiście to kiepski żart, ale fakt, faktem wycięcie w wyświetlaczu zostaje. Jednak przewidywany rozmiar ekranu, wynoszący 5,65-cali, oznacza, że możemy mieć do czynienia z jednym z najmniejszych smartfonów w swojej klasie. Z pewnością nie będzie on wolny, bo nie powinno zabraknąć Snapdragona 845 i maksymalnie 8 GB RAM. Tymczasem prezes firmy, Lei Jun, potwierdził na Weibo wcześniejsze domniemania i w Mi 7 ujrzymy czytnik linii papilarnych zatopiony w wyświetlaczu. Tego mi najprawdopodobniej będzie brakować w OnePlus 6.

Zobacz też: Google chce stworzyć taniego Pixela.

Na deser cena, która ma również szokować i nie przekroczyć 500 dolarów, czyli ~1700 złotych. Dokładniej rzecz biorąc, według plotek, Mi 7 ma być niewiele droższy od poprzednika i kosztować 475 dolarów, czyli ~1620 złotych. Oczywiście mówimy o chińskim rynku i o podstawowej wersji, ale wciąż mamy do czynienia ze świetną „promocją”.

źródło: GSMArena

Motyw