Strzały w Kalifornii – co się stało w siedzibie YouTube?

2 minuty czytania
Komentarze

W siedzibie YouTube w Kalifornii doszło do krwawego incydentu. Napastnikiem była kobieta, która najpierw zaczęła strzelać do pracowników, a następnie prawdopodobnie sama odebrała sobie życie. Przeprowadzono ewakuację oraz zabezpieczono teren.

Strzelanina w siedzibie YouTube

Do zdarzenia doszło w San Bruno, w Kalifornii. Policjanci po przybyciu na miejsce zaczęli natrafiać na kolejne ciała. Kobieta raniła cztery osoby, których stan lekarze określają jako krytyczny.  Z nieoficjalnych informacji wynika, że napastniczka zastrzeliła swojego chłopaka po czym popełniła samobójstwo. Niewyjaśniona jest jeszcze kwestia, jak się ona znalazła w środku firmy.

Z relacji wynika, że kobieta nie forsowała drzwi. Można zatem wnioskować, że znajdowała się wewnątrz budynku, a to może oznaczać, że albo była jednym z pracowników, albo przyszła w odwiedziny i nie wzbudzała żadnych podejrzeń.

Relacje świadków traktują o śladach krwi, a także widoku uciekających ludzi. Ze słów Todda Shermana, jednego z pracowników firmy, widzimy, że pierwszą myślą była panika z powodu trzęsienia ziemi. Nikt nie przypuszczał strzelaniny.

Zobacz też: Poznajcie asystenta głosowego Xiaomi

Na Twtterze można zobaczyć wideo oraz zdjęcia z ewakuacji przeprowadzonej przez policję.

W kampusie firmy pracuje około 1700 osób. Śledztwo trwa. Na miejscu zdarzenia zjawiła się policja, oddziały SWAT, a także helikopter. Zalecono szczególną ostrożność.

źródło The Verge, CNN

Motyw